Baśniowy zaułek Indii

Legenda tygrysich wysp. Piękna powieść Amitava Ghosha pokazuje świat, w którym spotykają się przeszłość i przyszłość

Publikacja: 27.11.2008 20:37

Amitav Ghosh pochodzi z Kalkuty, jest jednym z najchętniej czytanych pisarzy w Indiach

Amitav Ghosh pochodzi z Kalkuty, jest jednym z najchętniej czytanych pisarzy w Indiach

Foto: ROL

Książki Ghosha witają klientów większości indyjskich księgarni. Wyeksponowane tuż przy drzwiach są ozdobą i dumą sklepów. Ghosh – urodzony w Kalkucie, od lat mieszkający w Nowym Jorku – należy do pisarskiej ekstraklasy, jest wśród najczęściej czytanych i nagradzanych autorów w Indiach.

Wydany właśnie w Polsce "Żarłoczny przypływ" to literackie mistrzostwo. Stosując kilka równorzędnych narracji, autor pokazuje współistniejące w Indiach czasy i cywilizacje, przeplatające się – także dosłownie – języki. Opowiada o światach realnych, ale znanych z legend.

Tam, gdzie umieścił akcję powieści, czyli w zapomnianej delcie Gangesu, ekonomiczny boom wydaje się odległą baśnią. Codziennością zaś jest to, czego nie potrafią wyobrazić sobie mieszkańcy oddalonej o półtorej godziny drogi Kalkuty. Bo w delcie panami życia są tygrysy, krokodyle i cyklony, a ludzi nie chroni nowoczesna technologia, tylko powtarzana od wieków opowieść o łaskawej bogini Bon Bibi, która uratowała małego chłopca przed ukrytym w ciele tygrysa demonem.

Historia Ghosha jest współczesna i na pozór prosta. W delcie, którą tworzą porośnięte gęstym lasem wyspy, zjawiają się tego samego dnia: młoda badaczka delfinów rzecznych i zamożny tłumacz z New Delhi. On przyjechał do ciotki, ona – do pracy. Początkowo są na tym nieznanym terytorium jedynie gośćmi. Ale spotkanie z lokalnym rybakiem, jego wykształconą żoną, nieprzyjaznym klimatem i bezwzględnymi regułami życia wśród lasów i błota głęboko ich zmieni.

Ghosh nie sadza wyposażonej w komputer i GPS dziewczyny w drewnianej łodzi dla ukazania efektownego pejzażu. Sprawdza, ile te oddzielone światy mogą sobie oferować. Przyjezdni okażą się ubodzy i nieporadni, ich wiedza i buta wylecą za burtę jak zbędny balast. Ich życie znajdzie się w rękach rybaków, którzy nie potrafią pisać, ale bezbłędnie czytają w nurcie rzeki. Ci sami wieśniacy zakatują tygrysa, nieświadomi, że znienawidzona przez nich bestia dla innych jest pięknym i bezcennym stworzeniem.

Nieufność, duma, niechęć i strach – pisarz widzi, co nas dzieli. Mądrze wskazuje, że lepiej odmienności uszanować, niż próbować je zatrzeć. Tylko to umożliwi poznanie. Żadnemu z przedstawionych światów nie przyznaje racji, odnajduje między nimi pierwotną więź, głębszą niż różnice. Jego bohaterom uda się pokochać, zaprzyjaźnić. Ale nie od razu i nie dzięki egzotycznej ciekawości. Trzeba będzie wspólnego nieszczęścia.

Ghosh potrafi opowiadać. Unika nadmiaru, nie stara się być atrakcyjny. Tworzy szlachetną i skromną prozę, jego zdania są piękne, ale niepozorne. Oszczędne dialogi, skondensowane do najważniejszych komunikatów, brzmią prawdziwie jak w życiu.

No i to wspaniałe tempo – powieść przesuwa się przed oczami powoli jak drewniana łódź między wyspami. Dzięki temu można dostrzec niuanse, a każde zdarzenie przeżyć.

Kto szuka Indii w przewodnikach i relacjach coraz liczniejszych podróżników, znajdzie niewiele poza wyświechtanymi hasłami o kulturowym bogactwie i kontrastach. Prawdziwe Indie są w książkach Ghosha – zbyt skomplikowane, by dały się opisać. Można jedynie, jak on, ukazywać je po kawałku. Nie przeć do odpowiedzi, tylko pytać.

Książki Ghosha witają klientów większości indyjskich księgarni. Wyeksponowane tuż przy drzwiach są ozdobą i dumą sklepów. Ghosh – urodzony w Kalkucie, od lat mieszkający w Nowym Jorku – należy do pisarskiej ekstraklasy, jest wśród najczęściej czytanych i nagradzanych autorów w Indiach.

Wydany właśnie w Polsce "Żarłoczny przypływ" to literackie mistrzostwo. Stosując kilka równorzędnych narracji, autor pokazuje współistniejące w Indiach czasy i cywilizacje, przeplatające się – także dosłownie – języki. Opowiada o światach realnych, ale znanych z legend.

Pozostało 82% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski