Obiecywali, że odbiorą ziemię „panom” i oddadzą ją w ręce włościan. Kampania 1920 roku w planach komunistów miała być kolejnym etapem rewolucji. Spodziewali się, że wraz z przybyciem Armii Czerwonej polscy chłopi powstaną przeciwko swoim „ciemiężcom”.
Tymczasem na drodze najeźdźcy stanął cały naród. Rządem owej „pańskiej Polski” kierował Wincenty Witos, chłop z Wierzchosławic, który w specjalnej odezwie tymi słowami zwrócił się do włościan: „W wasze twarde ręce został złożony los Polski. Wierzymy, że te ręce [są] pewne i że się Ojczyzna na was nie zawiedzie. Wielkie cienie bohaterów spod Racławic niech będą dla was żywym przykładem, jak Ojczyzny bronić należy!”.
To m.in. właśnie dzięki wieloletniej żmudnej pracy Witosa i jego współpracowników rzesze polskich chłopów – które jeszcze w 1863 roku obojętnie przyglądały się „pańskim awanturom” – w roku 1920 i w roku 1939 stanęły u boku owych „panów” i razem z nimi przelewały krew w obronie ojczyzny.
„Wincentego Witosa można nazwać największym z chłopów – pisał w 1937 roku Władysław Studnicki. – Samym istnieniem swoim dowodzi on siły potencjonalnej naszego włościaństwa i wzbudza wiarę w nie, a więc i w przyszłość narodu, w którym udział włościaństwa zwiększa się. Wincenty Witos jest największym wychowawcą naszego chłopa”. Trudno to lepiej ująć.
IPN wydał właśnie przepiękny – to chyba najlepsze słowo – album poświęcony Witosowi i jego czasom. Setki fotografii, pocztówek, dokumentów i artykułów prasowych z epoki. Będący edytorskim majstersztykiem album prezentuje zarówno triumfy, jak i upadki legendarnego przywódcy PSL. Także ten najbardziej gorzki, gdy Polska w zamian za jego olbrzymie zasługi odpłaciła mu więzieniem i wygnaniem.