Pokazujemy kobietę o niezwykłym temperamencie, pełną namiętności, niepokorną indywidualistkę – mówi kuratorka Małgorzata Górzyńska. – Nieco zapomnianą powieściopisarkę, aktorkę i autorkę dramatyczną. Felietonistkę i recenzentkę teatralną, o której słyszało niewielkie grono czytelników.
Na pewno jednak dobrze znamy ze szkolnej lektury "Moralność pani Dulskiej", którą na wystawie przypomina przedwojenna ekranizacja. Była kobietą utalentowaną, wyemancypowaną i zbuntowaną. Wystawa barwnie opowiada o jej biografii. Maria Gabriela Stefania Korwin-Piotrowska pochodziła z rodziny ziemiańskiej. Pierwszego męża, porucznika gwardii carskiej Konstantego Śnieżko-Błockiego, porzuciła i przeniosła się do Warszawy. Tu występowała w teatrze amatorskim, związała się z Marianem Gawalewiczem. Rodzina się jej wyrzekła, gdy zaszła w ciążę. W 1882 r. przeniosła się do Krakowa i jako aktorka zawodowa przybrała pseudonim Gabriela Zapolska. Potem wędrowała z objazdowymi scenami po różnych miastach.
W 1881 r. zadebiutowała opowiadaniem "Jeden dzień z życia róży". W następnych powieściach i sztukach najchętniej zabierała głos w sprawach społecznych. Łamała tabu, wywołując publiczne oburzenie. W powieściach "O czym się nie mówi" i "O czym się nawet myśleć nie chce" pisała o prostytucji, w komediach obyczajowych: "Żabusia", "Moralność pani Dulskiej", "Ich czworo", "Panna Maliczewska", odsłaniała podwójną mieszczańską moralność.
Miała 32 lata, kiedy wyjechała do Francji. Ten okres przedstawia część wystawy zatytułowana "Mozaika paryska". Zapolska łudziła się, że zrobi karierę. A grała drobne role. Ale żyła wśród bohemy i regularnie wysyłała korespondencje do prasy krajowej, pisała o codzienności, kwestiach społecznych i sztuce. Poznała też malarza Paula Sérusiera, twórcę grupy nabistów, który chciał się z nią ożenić. Skończyło się na romansie, bo Gabriela zdecydowała się w 1895 r. wrócić do kraju.
W Paryżu została kolekcjonerką sztuki. Gromadziła dzieła impresjonistów i postimpresjonistów, m.in. van Gogha, Gauguina, Denisa. Niestety, legendarna kolekcja została po jej śmierci rozproszona przez spadkobierców.