Biografia Jerzego Nowosielskiego pióra Krystyny Czerni

„Nietoperz w świątyni” to znakomita biografia malarza i twórcy ikon, zmarłego niecałe dwa miesiące temu

Publikacja: 23.04.2011 00:27

Krystyna Czerni, Nietoperz w świątyni, Biografia Jerzego Nowosielskiego SIW Znak, Kraków 2011

Krystyna Czerni, Nietoperz w świątyni, Biografia Jerzego Nowosielskiego SIW Znak, Kraków 2011

Foto: Rzeczpospolita

Wydawało się, że nie miał tajemnic – tak wiele o nim pisano, filmowano dzieła oraz wypowiedzi. Tymczasem autorka tej biografii Krystyna Czerni dociera do nieujawnionych wcześniej faktów i odsłania niepopularne aspekty życia prywatnego swego bohatera.

Zobacz wirtualny spacer po wystawie prac Jerzego Nowosielskiego

Porywająca książka, a przy tym rzetelna. Czerni nie wybiela artysty tylko dlatego, że „wielkim był". Nakreśliła portret pełnokrwisty, heroiczno-grzeszny, daleki od wyidealizowanego wizerunku „świętego".

Skąd zaskakujący tytuł biografii? Zdaniem Tadeusza Różewicza, przyjaciela Nowosielskiego, „przypomina on czasem anioła, a czasem nietoperza wiszącego w podziemiach opuszczonej świątyni".

Ateista w butach z przydziału

Poruszyły mnie powody utraty wiary przez Nowosielskiego. Wojna, on w monasterze uczy się ikonopisania, ma jak u Pana Boga za piecem. Choroba sprawia, że trafia do lwowskiego szpitala. Nieopodal jest getto, zaczyna się likwidacja Żydów. To, co ogląda z okien i słyszy na szpitalnym korytarzu, zmienia jego świadomość. „Przeszedłem przez doświadczenie żywego odczucia nieistnienia Boga", powie potem.

Zobacz na Empik.rp.pl

Po wyzwoleniu wśród artystycznej braci szerzy się ateizm i... surrealizm, najpopularniejszy trend w Krakowie i okolicach. Nowosielski nie wierzy w nic poza materią, uważa się za lewicowca, zapisuje nawet do Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej. Mimo to ciężko przeżywa dewastację krakowskiej cerkwi (za sprawą przesiedleńczej akcji „Wisła"); pertraktuje z kardynałem Sapiehą o pomoc w ocaleniu zabytkowego ikonostasu.

Ciekawostka – choć bez dyplomu ASP, zostaje asystentem u Tadeusza Kantora. W 1948 roku oficjalna posada to skarb! Wśród przywilejów – karta odzieżowa na przydział obuwia.

Pod koniec tego samego roku inne ważne wydarzenie: otwiera się I Wystawa Sztuki Nowoczesnej, gdzie on prezentuje abstrakcję „magiczną", która mało komu przypada do gustu. A zaraz na początku następnego roku staje na ślubnym kobiercu z Zofią Gutkowską, utalentowaną malarką, poznaną podczas wojny w Kunstgewerbeschule.

Platoniczne muzy pana profesora

Poświęciła się dla „Jerzki", zrezygnowała ze sztuki, zajęła domem. Wyczyn dla osoby z niedowładem lewej ręki (konsekwencja przebytej w dzieciństwie choroby Heinego-Medina). Dwoje geniuszy w rodzinie to o jednego za dużo – tłumaczyła. Nie skarżyła się do czasu, kiedy pojawiła się ta druga, dużo młodsza, atrakcyjniejsza. Mówili o niej „dziewczyna Jurka". Trudno uwierzyć, że profesor funkcjonował pomiędzy tymi dwiema kobietami aż 30 lat! Niby chodziło o uczucie platoniczne, jednak dla pani Zofii – dramat.

Co więcej, nie była to jedyna muza. Nowosielski miał kilka poważnych romansów, jeszcze więcej zauroczeń (zawsze wzajemnych). Właśnie za słabość do płci pięknej, za adorację ich ciał i malowanie aktów wyklęli go ortodoksyjni malarze ikon. Dla niego wiara (bo powrócił na łono kościoła) polegała właśnie na przyznawaniu się przed Bogiem do grzechów, sekretów, tąpnięć. Zanim przystąpił do malowania naguski na sprzedaż, z całą powagą dopytywał klienta: „z owłosieniem łonowym czy bez?".

Stare dziecko

Na uczelni miał autorytet, studenci go uwielbiali. Delikatny, przyjacielski, korekty robił enigmatyczne – nie wiadomo, kpił czy komplementował. Uchodził też za niebezpiecznego – jego wizją malarską studenci zarażali się jak grypą. Nazywano ich nowosielątkami i lekceważono za wtórność. Zdarzali się jednak wyjątkowo odporni. Jak na przykład Joanna Rajkowska, która tak wspomina profesora: „mistyk, nie uczył mnie malowania, ale budował mój stosunek do świata". Podobnego zdania jest Grzegorz Sztwiertnia: „swoją postawą uosabiał kogoś takiego jak mistrz zen".

Jak się miał do tego alkoholizm Nowosielskiego? Krystyna Czerni nie tai tej „przypadłości", zresztą – kto o niej nie wiedział? „Zetknięcie z alkoholem pozwalało mu inaczej patrzeć na świat, na grzech, upadek", uważała pewna znajoma. W jego sztuce nie widać skutków nałogu, w życiu codziennym tak. Żona nie miała lekko, coraz bardziej nieszczęśliwa, samotna, zgorzkniała. „On nigdy nie był dorosłym mężczyzną", zapisała pod koniec życia (odeszła w 2003 roku). „To stare, egotyczne dziecko – ongiś artysta, ale nigdy nie człowiek". Słowa bolesne, niesprawiedliwe. Ale... zawierają trochę prawdy o artyście. A raczej – o artystach w ogóle. To cena tworzenia.

Wydawało się, że nie miał tajemnic – tak wiele o nim pisano, filmowano dzieła oraz wypowiedzi. Tymczasem autorka tej biografii Krystyna Czerni dociera do nieujawnionych wcześniej faktów i odsłania niepopularne aspekty życia prywatnego swego bohatera.

Zobacz wirtualny spacer po wystawie prac Jerzego Nowosielskiego

Pozostało 93% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski