Jedenaście tysiecy pałek, autor Guillaume Apollinaire

„Jedenaście tysięcy pałek” Apollinaire’a to lektura szokująca, lecz znamienna dla epoki, w której powstała. Nie jest to jednak wulgarny pornos, choć jednym z bohaterów autor uczynił rumuńskiego księcia Valkutascu

Aktualizacja: 18.07.2011 17:48 Publikacja: 22.05.2011 01:01

Jedenaście tysiecy pałek, autor Guillaume Apollinaire

Foto: ROL

Paryż, początek XX stulecia, Montparnasse opanowuje międzynarodowa artystyczna cyganeria. W 1902 roku do barwnego grona dołącza Wilhelm Apolinary Kostrowicki vel Guillaume Apollinaire, dwudziestokilkulatek bez grosza przy duszy, o niejasnym pochodzeniu.

W otoczeniu intelektualnie wymagającym, a lekceważącym konwenanse, czuje się jak ryba w wodzie. Zyskuje rozgłos jako poeta-eksperymentator i imprezowy improwizator, znawca trunków i wykwintnej kuchni, a także – uwodziciel. Zaprzyjaźnia się z Picassem, Maxem Jacobem, Erikiem Satie i zakochuje w obiecującej malarce Marie Laurencin. Jej właśnie dedykuje lwią część poematów. Zarobki przynosi mu praca dziennikarska. Kiedy plajtuje jedna z redakcji, w której się zatrudnił, decyduje się na krok tyleż desperacki, co wzbogacający o kolejne warsztatowe doświadczenie: pisze pastisz powieści erotycznej, którą publikuje pod inicjałami G.A.

„Jedenaście tysięcy pałek czyli miłostki pewnego hospodara" objęto na długie lata obyczajową anatemą, kolportowano potajemnie. Na światło dzienne wyniosły ją dopiero seksualnie liberalne lata 60. A w 1975 roku Éric Lipmann zaadaptował powieść do kina.

Tu wyrazy uznania dla tłumacza. Brawurowo przełożył imiona i nazwiska bohaterów. I tak książę Mony Vibescu u nas nazywa się Valkutascu, wicekonsul serbski – Vzvodan Dupcicz, jedna z panienek – Dupulina d'Ancône, jej przyjaciółka – Aleksyna Mniamniam. Z nimi nie sposób się nudzić!

Umówmy się – nie jest to lektura dla skromniś. Ale też nie wulgarny pornos. Dziełko Apollinaire'a cechuje humor (chwilami makabryczny) i umiejętność parodiowania różnych literackich gatunków (brukowiec skrzyżowany z dziełami markiza de Sade).

Treść do jednozdaniowego streszczenia: samozwańczy rumuński książę Valkutascu porzuca rodzinny Bukareszt, jedzie do Paryża, na krótko zahacza o Petersburg, skąd udaje się do Port-Artur w Chinach, gdzie toczy się wojna rosyjsko-japońska. Tak kończy peregrynacje i żywot, zmasakrowany uderzeniami tytułowych jedenastu tysięcy batogów.

Nie zabrakło wątku polskiego. Na chińskim froncie książę spotyka wampiryczną samarytankę, córkę Jana Moreńskiego, która mści się na Rosjanach uśmiercając rannych carskich żołnierzy. Choć okoliczności nie po temu, okrutnica wygłasza patriotyczną deklarację: „... niech oddadzą ojczyznę, niech pozwolą mówić własnym językiem, a Polska znów stanie się krajem rycerskiego honoru, luksusu i pięknych kobiet." Wzruszony jej postawą, książę składa Polce ślubną propozycję, której nie dane mu będzie spełnić...

Bohater Apollinaire'a to postać skrojona na potrzeby czasów i wedle osobistych upodobań autora. Typ apasza, bandyta i awanturnik; Rumun, lecz uznający wyższość Paryża nad całą resztą świata. Po trosze parodia Kandyda, trochę karykatura wielu innych postaci dokonujących wiekopomnych czynów podczas tułaczki po świecie. Tyle, że nasz Herkules walczy przyrodzoną mu bronią. I robi to gwoli samolubnej satysfakcji.

Chyba nie ma perwersji, jakiej by się nie imał, od sado-masochizmu do nekrofilii. Trójkąty, czworokąty, wyuzdane pozycje – to normalka; miłość biseksualna – banał; onanizm – bułka z masłem. Od pierwszej strony wiadomo więc, że mamy do czynienia z nadmiarem doprowadzonym do absurdu. Taki literacki odpowiednik rysunków Aubrey'a Beardsley'a, angielskiego gorszyciela końca XIX wieku. Zabieg, z jakiego w przyszłości chętnie będą korzystać mistrzowie kina z surrealistycznym rodowodem. Nota bene, Apollinaire nie dość, że wymyślił termin surrealizm, to jeszcze stał się prekursorem skojarzeniowej metody w poezji. Podobno zainspirowało go kino.

Wracając do „Jedenastu tysięcy...". Przez długi czas pruderyjni literaturoznawcy kwestionowali autorstwo tego dziełka. Dziś ponad wszelką wątpliwość figuruje w dorobku G.A.

Książka ukaże się w czerwcu w nowej "Zmysłowej serii" Wydawnictwa W.A.B.

Guillaume Apollinaire


Jedenaście tysięcy pałek czyli miłostki pewnego hospodara


Tłum. Marek Puszczewicz


Paryż, początek XX stulecia, Montparnasse opanowuje międzynarodowa artystyczna cyganeria. W 1902 roku do barwnego grona dołącza Wilhelm Apolinary Kostrowicki vel Guillaume Apollinaire, dwudziestokilkulatek bez grosza przy duszy, o niejasnym pochodzeniu.

W otoczeniu intelektualnie wymagającym, a lekceważącym konwenanse, czuje się jak ryba w wodzie. Zyskuje rozgłos jako poeta-eksperymentator i imprezowy improwizator, znawca trunków i wykwintnej kuchni, a także – uwodziciel. Zaprzyjaźnia się z Picassem, Maxem Jacobem, Erikiem Satie i zakochuje w obiecującej malarce Marie Laurencin. Jej właśnie dedykuje lwią część poematów. Zarobki przynosi mu praca dziennikarska. Kiedy plajtuje jedna z redakcji, w której się zatrudnił, decyduje się na krok tyleż desperacki, co wzbogacający o kolejne warsztatowe doświadczenie: pisze pastisz powieści erotycznej, którą publikuje pod inicjałami G.A.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski