Polskie kino, od pierwszej powojennej premiery „Zakazanych piosenek”, która odbyła się 8 stycznia 1947 roku, odwoływało się do doświadczeń z lat 1939-45. Rzeczywistość obozu koncentracyjnego pokazała zszokowanemu światu Wanda Jakubowska w „Ostatnim etapie”, z wojenną przeszłością rozliczali się twórcy polskiej szkoły filmowej: Munk, Wajda, Kawalerowicz, Has, Kutz, Lesiewicz, czy Stanisław Różewicz. Do nich dołączyły następne pokolenia — Żebrowski, Kijowski, Kolski, Wosiewicz... Dziś do filmu o powstaniu warszawskim przygotowuje się 30-letni Jan Komasa.

A do księgarń trafiła ostatnio książka Małgorzaty Hendrykowskiej „Film polski wobec wojny i okupacji”. Profesor Hendrykowska jest historykiem filmu, autorką m.in. „Kroniki kinematografii polskiej 1895-1997”, „Elementów wyjaśniania w filmie o sztuce”, książek o Jadwidze Smosarskiej i polskim filmie z przełomu wieków. Razem z mężem Markiem Hendrykowskim, odnalazła we francuskim archiwum najstarszy polski film, pochodzącą z 1908 r. „Pruska kultura”. W nowej pracy analizuje polskie filmy dotykające wojennej problematyki, w rozdziałach poświęconych m.in. wojennej miłości, walce o wolność, traumie obozowej, Holocaustowi, powstaniu warszawskiemu, batalistyce. Zaczyna od „Zakazanych piosenek”, w ostatnim rozdziale wspomina już o „Mieście” Jana Komasy. Jej książka to rzetelne kompendium wiedzy o stosunku polskich filmowców do wojennej przeszłości. Autorka łączy świetnie zebraną dokumentację (stare recenzje, debaty prasowe, fragmenty wywiadów i wypowiedzi twórców) z niebanalną refleksją. W tej pracy przeglądają się nie tylko kino i wojna. W tle jest także Polska, ze swoim stosunkiem do patriotyzmu, historii, Żydów, wreszcie sztuki. Można odczytać zmiany, jakie przez 70 lat następowały w naszej narodowej świadomości.

Bardzo gorąco polecam tę pasjonującą książkę. Zwłaszcza, że w tym roku filmowcy dopiszą kolejne jej rozdziały, bo na ekrany wejdą nowe filmy, których akcja toczy się w czasie wojny.