Pisarze nie grają już w piłkę

Futbol i literatura wzajemnie się dopingują. Dowód? „Dryblując przez granicę. Polsko-ukraińskie Euro 2012”

Aktualizacja: 24.04.2012 01:00 Publikacja: 24.04.2012 00:59

Pisarze nie grają już w piłkę

Foto: ROL

Wszystkie wielkie turnieje, mecze, kariery zawodników to wspaniałe historie. Za pomocą kilku prawd („piłka jest okrągła, a bramki są dwie", „każdy mecz ma dwie połowy", „w piłce nożnej można wygrać, przegrać albo zremisować") można opisać świat równie pasjonująco jak za pomocą kategorii politycznych czy społecznych.

Wyzwanie to podejmuje ośmiu pisarzy, snując historie o miastach, w jakich będą się odbywały mecze Euro 2012. W drużynie Ukrainy mecz rozgrywa Natalka Sniadanki (Lwów), Jurij Andruchowycz (Kijów), Ołeksandr Uszkałow (Charków), Serhij Zadan (Donieck). Polska wystawiła reprezentację: Paweł Huelle (Gdańsk), Marek Bieńczyk (Warszawa), Natasza Goerke (Poznań) i Piotr Siemion (Wrocław).

W szkicach tych widać, jak piłka nożna była splątana z historią (Piotr Siemion we wspaniałym tekście opisuje powojenną tożsamość Wrocławia na tle losów Śląska), wielką polityką (Andruchowycz o Walerym Łobonowskim, który z Kijowa uczynił piłkarską stolicę ZSRR) czy pokoleniowym doświadczeniem (Bieńczyk, rocznik 1956, kapitalnie rozlicza się z młodością spędzoną na boiskach warszawskiej Pragi).

Właściwie w tych szkicach nie ma tylko jednego: dzisiejszej piłki nożnej. Gdzie namysł nad polityką rozszerzania kadry o kolejnych polskich Niemców, Francuzów, Brazylijczyków? Gdzie opis upadku Andrieja Szewczenki, który po tułaczce w Londynie i Mediolanie wrócił do Kijowa?

– Obecnie piłka nożna to obciach. Kibic kojarzy się albo z chuliganem, albo z podkładaniem się politykom. Dla ludzi inteligentnych to kiepskie towarzystwo – mówi Paweł Huelle, autor opowiadania o meczu polskiego klubu Gedania z żydowskim zespołem z Drohobycza w Wolnym Mieście Gdańsku w 1934 roku, niemal całkowicie opanowanym już przez hitlerowców.

– Dziś to rozrywka, jedna z wielu, w którą pompuje się wielkie pieniądze – mówi Marek Bieńczyk.– Pianka, którą się spija z wielkiej narracji wolnego rynku. Trudno ekscytować się piłką nożną, kiedy piłkarze przypominają niewolników. Mają swoich menedżerów-handlarzy, którzy odsprzedają ich do kolejnych klubów. Kiedyś godzinami kopało się gałę, była to forma ucieczki od szkoły, rodziców. Dziś jest najczęściej przygotowaniem do zarabiania pieniędzy. Gra się nie na podwórkach, ale w szkółkach, do których trzeba się dostać. Słabi nie mają szans. We Francji ten system został doprowadzony do skrajności. 12 – 13-letnie dzieci z przedmieść lub wprost z Afryki zabiera się do takich szkółek, wyrywa z naturalnego środowiska i wychowuje w jakiejś szklanej bańce. Potem okazuje się, że ci najlepsi grają w reprezentacji, ale nie znają nawet słów hymnu narodowego.

- Dziś powieść o piłce byłaby powieścią o ludziach bez właściwości, wykorzenionych –dodaje Bieńczyk, który chodził na mecze Gwardii rozgrywane na Stadionie X-lecia.

W PRL piłce nożnej swe najlepsze strony poświęcali Konwicki, Dygat, Rudnicki, Tyrmand. W zakłamanej komunistycznej rzeczywistości sport był oazą autentyczności. – Szło się na mecz i wszystko okazywało się jasne. Ktoś strzelał bramkę, ktoś wygrywał lub przegrywał. Był faul, więc sędzia gwizdał karny. Oczywiście działacze w szatniach coś ustalali, ale wizyta na stadionie była jak łyk świeżego powietrza – wspomina Siemion, fan Śląska Wrocław. – Piłka nożna była samym życiem, doświadczeniem egzystencjalnym, a mecz międzynarodowy przypominał prawdziwą wojnę. Kłamliwe gazety karmiły nas papką o przyjaźni polsko-radzieckiej, a można było zjednoczyć się z ukochaną drużyną gromiącą ruskiego Spartaka.

– Piłka zastępowała politykę, demokrację, prawa człowieka, wolność. Dziś nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jest mieszczańską rozrywką, trochę jak opera – ciągnie Siemion.

A jednak pisarze tak całkowicie nie przekreślają piłki jako tematu dla literatury. – To strefa zbiorowych utopii, idylli, emocji, rodzaj kontrapunktu dla literatury żywiącej się sprawami intymnymi, ciemnymi, skupionej na sobie – twierdzi Bieńczyk. Podobnego zdania jest Piotr Siemion: – Piłka nożna ma rozmach, epickość, która zawsze pociągała pisarzy. Tysiące ludzi w jednym miejscu, każdy ze swoją historią, stężenie emocji – to idealny temat dla literatury rasowego pisarza.

– Opisania meczu minuta po minucie bym się nie podjął. Dziś można pisać o piłce jako metaforze, uciekając od dosłowności – mówi Paweł Huelle. – Jednym z moich ulubionych opowiadań jest „Milczenie ojca" Kornela Filipowicza o meczu drużyny żydowskiej z polską. Kiedy Polacy przegrywają, zaczynają się spekulacje, czy zawodnicy nie dostali w przerwie jakichś felernych napojów. Wspaniałe opowiadanie o naturze antysemityzmu.

Poczytaj o piłce

Biografie, raporty, reportaże

—jt

Wszystkie wielkie turnieje, mecze, kariery zawodników to wspaniałe historie. Za pomocą kilku prawd („piłka jest okrągła, a bramki są dwie", „każdy mecz ma dwie połowy", „w piłce nożnej można wygrać, przegrać albo zremisować") można opisać świat równie pasjonująco jak za pomocą kategorii politycznych czy społecznych.

Wyzwanie to podejmuje ośmiu pisarzy, snując historie o miastach, w jakich będą się odbywały mecze Euro 2012. W drużynie Ukrainy mecz rozgrywa Natalka Sniadanki (Lwów), Jurij Andruchowycz (Kijów), Ołeksandr Uszkałow (Charków), Serhij Zadan (Donieck). Polska wystawiła reprezentację: Paweł Huelle (Gdańsk), Marek Bieńczyk (Warszawa), Natasza Goerke (Poznań) i Piotr Siemion (Wrocław).

Pozostało 84% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski