Księgowy Bianchi pracuje jako przedstawiciel handlowy i przez sześć dni w tygodniu przebywa poza domem. Tymczasem obiecał swojej córce codzienną bajkę na dobranoc. Kalkulując koszty telefonicznych połączeń buduje opowiastki zwięzłe i treściwe. Ich krótka forma nie oznacza jednak, że zawierają mniej fantazji i magii niż rozbudowane bajkodzieje. Zaskakują za to szybką, niespodziewaną puentą (bo do końca pozostał jeden telefoniczny impuls) oraz faktem, że od razu, bez zbędnego wstępu typu „za górami, za lasami", wprowadzają słuchacza i czytelnika w sam środek baśniowej akcji.
A są to akcje i przygody nie do przewidzenia nawet dla znawcy dziecięcych bajek. Sprawiają wrażenie naprędce uszytych na miarę telefonicznych opowiastek z jakiejś materii snu czy marzenia wywołanego przypadkowym pragnieniem lub skojarzeniem. I tak mamy tu np. opowieść o pacyfistycznej strzelbie, która na polowaniu, w rękach małego chłopca, wydaje z siebie dźwięki typu 'tratatata' zamiast strzelać. Podobnie pacyfistycznie zachowują się armaty odlane z przetopionych dzwonów w bajce „Wojna dzwonów". Zamiast kul działa wydobywają z siebie melodyjne dźwięki.
Najmłodszych, a zwłaszcza łasuchów, zachwycą bajki takie jak „Czekoladowa droga", „Dom z lodów" czy „Słynny deszcz w Piombino". Z fabuły tej ostatniej zdradzę tylko, że z nieba spadają na ziemię landrynki.
Zaproszeniem do słownej zabawy dla całej rodziny może być opowiadanie „Kraj na Sylabę Od". Co to za kraj? Ano taki w którym wszystko co ma znaczenie zaczyna się od „od". Np. odtemperówka. Odbudowuje ołówki. „Mamy odhaczyk na ubrania – opowiada mieszkaniec kraju. – Haczyk jest niepraktyczny, jeśli się nie posiada płaszcza, żeby go na nim powiesić. Z odhaczykiem jest zupełnie inaczej. Nie trzeba nic na nim wieszać bo wszystko już na nim wisi. Kto potrzebuje marynarki, nie musi jej wcale kupować, idzie do odhaczyka i ją odhacza." W kraju tym jest też aparat „odfotograficzny"... Do czego służy? Polecam lekturę. Również ze względu na ilustracje.