Uczestnik bitwy o Monte Cassino, współzałożyciel Instytutu Literackiego i miesięcznika „Kultura", był jedną z najwybitniejszych postaci życia intelektualnego XX w. Surowo rozliczał Polskę i Polaków.
W Roku Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, uchwalonym przez Sejm Rzeczypospolitej, sensacją będzie jego trzytomowa korespondencja z Jerzym Giedroyciem z lat 1944–1996. Pierwszy z zaplanowanych przez Wydawnictwo Literackie tomów ukaże się w czerwcu, drugi jesienią. W ostatnim tomie, planowanym na 2020 r., zawarte są analizy i prognozy dotyczące m.in. polityków decydujących dziś o Polsce. Jesienią ukaże się też tom listów Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i Sławomira Mrożka z lat 1959–1998.
W duchu Żeromskiego
– Sytuacja pisarzy emigranckich była podwójnie trudna, ponieważ myśleliśmy, że jesteśmy obcy zarówno dla czytelników w kraju, jak i za granicą, a jako antykomuniści trędowaci dla lewicowego establishmentu – mówił w dokumencie „Dziennik pisany pod wulkanem" Andrzeja Titkowa (1995). – Nagle komunizm upadł i okazało się, że mamy czytelników w kraju, a wraz z komunizmem zniknął lewicowy establishment i zaczęliśmy być przekładani. Późno. Zostałem odkryty jako siedemdziesięcioletni pisarz.
Herling-Grudziński od urodzenia związany był z Kielecczyzną, gdzie rodzicie mieli majątek, a potem młyn. Kielce zaś, gdzie się uczył, były pod wpływem Żeromskiego kształtującego młodzież w duchu ideowej, patriotycznej lewicy.
– Żeromski rewoltował społecznie, dlatego w szóstej klasie znalazłem się w kilkuosobowym kółku, które trudno nazwać komunistycznym, ale dyskutowaliśmy problemy społeczne, w tym „Manifest komunistyczny". Kupowaliśmy pisma lewicowe w kiosku obserwowanym przez tajniaka, który złożył raport i wszyscy mieliśmy wizytę policji. Byliśmy w gimnazjum zawieszeni.