Tych pięć ukrytych we wstępie tytułów z pewnością nie zawiodło czytelników. W czasie minionych wakacji wydawcy proponowali tytuły, które można polecać przez cały rok.
I tak dzieciakom, które kochają lato, spodoba jesienią koncepcja wymyślona przez prosiaka Fryderyka i jego towarzyszy z farmy, by na zimowe miesiące, podobnie jak ptaki, przenieść się w cieplejsze rejony świata. Za cel jesiennej eskapady wybierają Florydę. Po ustaleniu, kto dyżurnie zostaje na farmie z jej właścicielem panem Beanem, zwierzęta wyruszają po największą przygodę swojego życia.
„Wakacje Fryderyka" oraz „Prosiaczek Fryderyk i dzięcioły" Waltera Brooks'a to perełka amerykańskiej literatury dziecięcej tworzonej w latach 30. i 50. minionego wieku. Podobno właśnie bajki o farmie państwa Beanów inspirowały George'a Orwella przed i w trakcie tworzenia „Folwarku zwierzęcego". Jednak prosiaczek Fryderyk i jego przyjaciele w niczym nie przypominają orwellowskich zwierząt. Przeciwnie, uczą takich wartości jak lojalność, empatia, odwaga ( chociażby w realizacji marzeń).
„Lato Stiny" Leny Anderson. Kolejny hit. Pełna ciepła opowieść , którą stworzono na północy. Mała Stina spędza wakacje na małej wyspie, niemalże bezludnej, u samotnego dziadka rybaka. Brak zabawek i towarzyszy do zabawy rekompensuje małej jej ogromna wyobraźnia i kolekcjonerstwo. Zbiera niemal wszystko, co morze wyrzuca na brzeg, nadając znalezionym przedmiotom nową funkcję i znaczenie. Przygodą jest przyroda, np. sztorm. A dziadek? Fascynuje go zachwyt wnuczki nad światem, przyrządza jej wyłowione z morza ryby, a gadulstwo kwituje dobrotliwym, powtarzanym w książce jak refren, stwierdzeniem „Co ty powiesz, no co ty powiesz..".