Zobacz na Empik.rp.pl
Jedyna rada, jakiej ojciec Jérémiego udziela synowi przed wyjazdem, to „przede wszystkim uważaj na Polaczków". Hm, nieprzyjemne. Czy autor książki podzieli tę paskudną opinię?
Do narratora wkrótce dołącza Martin, starszy brat mieszkający w Izraelu. Zaczyna się ich wspólna przygoda. Są reporterami zamierzającymi zdać obiektywną relację na temat obecnej sytuacji żydowskiej społeczności w Polsce. Chcą zrozumieć polski antysemityzm. Zbadać, na jakim jest obecnie etapie.
Subiektywne potrzeby łączą się u nich z dociekaniem prawdy – przecież bracia Dres szukają własnych korzeni. Najpierw snują się po gorącej (jest środek lata) Warszawie. Odbywają mnóstwo spotkań – z rabinami, pracownikami Żydowskiego Instytutu Historycznego; z ludźmi podobnie jak oni zainteresowanymi odszukaniem przodków.
Są poruszeni, gdy niespodziewanie odnajdują groby pradziadków, ocalałe na żydowskim cmentarzu w Warszawie. Kulminacyjny moment ich eskapady to wyjazd do Żelechowa, gdzie urodziła się babcia. Tu nie czują się komfortowo: zachowanie lokalnej społeczności odbierają jako wrogie, wydaje im się, że są śledzeni. Z duszą na ramieniu zapuszczają się na teren zdewastowanego kirkutu. „Nagle znikają miłe wrażenia tolerancji i odnowy, których dotychczas doświadczyliśmy. Zastępuje je poczucie pustki i upokorzenia" – komentuje autor.
Potem nastrój znów im się poprawia. Odwiedzają Kraków, uczestniczą w panelu dyskusyjnym poświęconym odrodzeniu żydowskiemu w Polsce; idą na koncert żydowskiej muzyki w synagodze, potem w knajpie na Kazimierzu posilają się tradycyjnymi daniami jidisz. Tak jak zapowiada tytuł komiksu, nie kierują się już do Oświęcimia, bo „to nic nie zmieni".