Bestsellery

Książki stycznia

Publikacja: 08.02.2014 00:10

1.

W powieści Dana Browna „Inferno" (Sonia Draga) genetycy doprowadzają do tego, że jedna trzecia populacji może stać się bezpłodna – po to, by zapobiec przeludnieniu się naszego globu, a tym samym położyć tamę wszechświatowemu kryzysowi. Dość to wszystko upiorne i choć – jakżeby inaczej! – autor relatywizuje, co tylko może, w którymś miejscu padają jednak najważniejsze słowa tej książki: „wolałabym, aby nikt nie grzebał na ślepo w genomie człowieka. Gdyby nawet udało się stworzyć coś, co dawałoby szanse na cofnięcie zmian, można by przypadkiem zainfekować całą ludzkość czymś nieporównanie groźniejszym".

2.

Andrzej Sapkowski „Sezon burz" (SuperNOWA) – wiedźmińskiej historii, jak podpowiada wydawca, rzecz osobna. Malkontenci kręcą nosem, ale oni zawsze mają coś za złe. A pisarz żyć z czegoś musi.

3.

„Wołanie kukułki" Roberta Galbraitha (Wydawnictwo Dolnośląskie) poprzedza motto z rzymskiego poety Lucjusza Akcjusza: „Nieszczęśliwy ten, którego sława rozsławia jego nieszczęścia". Bóg raczy wiedzieć, dlaczego te akurat słowa towarzyszą temu niewybijającemu się specjalnie ponad przeciętność kryminałowi. Może tłumaczy je fakt, że za pseudonimem Galbraith skrywa się twórczyni Harry'ego Pottera – J.K. Rowling?

4.

Małgorzata Rozenek, czyli autorka „Perfekcyjnej pani domu. Poradnika" (Pascal), romansuje – jak donosi fakt.pl – z Radosławem Majdanem, niegdyś bramkarzem reprezentacji Polski, ekspartnerem Dody. Tym samym obsadziła się już na dobre w roli celebrytki. Ale co to ma wspólnego z tematem jej książki i z książkami w ogóle? Ależ nic, poza tym, że z rankingów bestsellerów znikają nazwiska pisarzy, od celebrytów za to się roi.

5.

Anna Ficner-Ogonowska „Szczęście w cichą noc" (Znak) – zima w tym roku  opóźniona, to i na temat Wilii czytelnicy rozmarzają się jeszcze w styczniu.

6.

Książka Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza „Resortowe dzieci. Media" (Fronda) wzbudziła niebywałe emocje, wywołała liczne polemiki i wszystko to pomogło w jej sprzedaży. A książka ma swoje braki, które już zostały wytknięte, podobnie jak niedopracowania czy zwykłe niechlujstwa, co jednak nie zmienia podstawowego faktu, że była bardzo potrzebna. Czytelników, radiosłuchaczy, a zwłaszcza telewidzów interesuje bowiem, skąd się wzięli ci wszyscy mędrcy, którzy codziennie pouczają ich, jak żyć, którzy wszystko wiedzą lepiej, a stroją się w wyleniałe piórka niczym w gronostaje. Napisanie wiarygodnej najnowszej historii mediów polskich staje się wręcz nakazem chwili.

7.

Notowania bohatera książki Małgorzaty Tusk „Między nami" (Znak) ostro dołują, w przeciwieństwie do książki jego żony. Grunt to rodzinka.

8.

Łukasz Maciejewski w wywiadzie rzece z Danutą Stenką „Flirtując z życiem" (Znak) wylicza, że jego rozmówczyni zagrała w 113 filmach fabularnych, teatrach telewizji, serialach i etiudach szkolnych. Aktorka odpowiada: „Boże, nie pamiętam, byłabym w stanie wymienić dwadzieścia, góra trzydzieści tytułów. Mam wrażenie, że co najwyżej raz na rok dostawałam jakąś wartościową propozycję z kina czy z telewizji. Reszta to wypełniacze czasu, występy gościnne, epizodziki, które nie zapadają w pamięć. Takie jest życie komedianta, na dobrą rolę czeka się często miesiącami, latami, chodząc codziennie do pracy. Miałam szczęście, bo można się w ogóle nie doczekać".

9.

W pozytywnych opiniach o powieści Moniki Szwai „Anioł w kapeluszu" (Sol) powtarza się osąd, że to powieść „mądra i lekka". Może to znak, że recenzje z lektur zaczynać należy od podania gramatury użytego do produkcji książki papieru?

10.

W jednym z felietonów z książki Jeremy'ego Clarksona „Moje lata w Top Gear" (Insignis Media) znajdziemy zaskakujący wywód na temat prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu (temat w Polsce nad wyraz aktualny!). Otóż autor opowiada o tym, jak fatalne wyniki osiąga, grając na zręcznościowym automacie imitującym jazdę po różnych trasach rajdowych po wypiciu choćby małego kieliszka wina. Staje się znacznie wolniejszy, ma spowolnione reakcje, nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że alkohol wpływa, i to bardzo wyraźnie, na zdolność do prowadzenia samochodu. A jednak – powiada ów niepoprawny nie tylko politycznie felietonista – „doszedłem do wniosku, że powinno się pozwolić siadać za kółkiem nawet tym, którzy narąbali się tak, że nie są w stanie zapanować nad własnymi jelitami". Dlaczego? Przeczytajcie „Moje lata w Top Gear".

11.

Anna Ficner-Ogonowska „Alibi na szczęście" (Znak) – z całą pewnością bestseller numer jeden ostatniego roku. Stała, wysoka sprzedaż.

12.

Jedna z fundamentalnych kwestii podjętych przez Szymona Hołownię i Marcina Prokopa w książce „Wszystko w porządku" (Znak) brzmi: różaniec czy smartfon? Kto chce, niech się nad tym głowi. Proponuję przy okazji rozpatrzyć inne zagadnienie: czy to jeszcze popkultura czy już tylko pop?

13.

Wszystkie teksty Marii Czubaszek znajdujące się w książce Marii Czubaszek, Artura Andrusa i Wojciecha Karolaka „Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak" (Prószyński Media) pochodzą – zapewnia współautor dzieła, Artur Andrus – „z cudem odnalezionej w »piwnicy«, wysmaganej wiatrem i wychłodzonej mrozem walizki leżącej wcześniej wśród kilkunastu kołpaków od opla". Boję się pomyśleć, że w tej „piwnicy" znajdzie się coś jeszcze, bo już jest tak śmiesznie, że aż strasznie!

14.

Bohater książki Sławomira Cenckiewicza „Wałęsa. Człowiek z teczki" (Zysk i S-ka) domaga się wstrzymania sprzedaży książki rzekomo go szkalującej. Może warto więc przypomnieć, co ta sama „ofiara" mówiła o autorze książki cztery lata temu, nawiasem mówiąc, na schodach kościoła: „Jeśli chodzi o Cenckiewicza, to przypomnę, że jest on wnukiem ubeka, który strasznie gnębił Polaków. Takiego człowieka IPN dopuszcza do dokumentów? Należałoby się zastanowić, czy nie trzeba zmienić prawa w tej kwestii? A poza tym, gdyby prześledzić drogę życiową Cenckiewicza ubeka, to może wyjaśniłoby się, dlaczego jego wnuk jest taki, jaki jest". O dziadku-ubeku, którego widział parę razy w dzieciństwie i na tym zakończyły się ich kontakty, historyk poinformował sam, jeszcze w 2005 roku na łamach tygodnika „Wprost". Natomiast z „Drogi nadziei", hagiografii wyprodukowanej pod imieniem i nazwiskiem Lecha Wałęsy, w żaden sposób nie dowiemy się, dlaczego nasz były prezydent „jest taki, jaki jest". A żeby dowiedzieć się tego, znajomość „Człowieka z teczki" wydaje się nieodzowna.

15.

„Zapach róż jest zniewalający. Pochylam się nad kwiatem o barwie burgunda, wtulam twarz między aksamitne płatki i przez długą chwilę rozkoszuję się aromatem nieporównywalnym z niczym innym. Tak cudownie może pachnieć tylko Rose Erotica". A tak pisać może tylko Katarzyna Michalak w „Ogrodzie Kamili" (Znak).

16.

Michał Kędziora w „Rzeczowo o modzie męskiej" (Sine Qua Non) przypomina odwieczną prawdę, że „dobry, męski styl opiera się w dużej mierze na ubraniach klasycznych i ponadczasowych". Czytelnik zdziwić się jednak może w trakcie lektury, bo okazuje się, że ten „ponadczasowy" ubiór to m.in. biały T-shirt i granatowe dżinsy.

17.

Joanna Bator o bohaterce swojej powieści „Ciemno, prawie noc" (W.A.B.) powiada, że jest w niej „to, co we mnie najbardziej wyalienowane, samotne i twarde. Pewnie mogłabym się taka stać. Może gdybym nie była kochana. Albo gdybym skupiła się na karierze w jakiejś korporacji. Zapewne bywam jak ona, kiedy mam ideę i się na coś uprę. Ale jestem też hedonistyczna, zmysłowa, beztroska, nieobliczalna". Urocza pisarka, nieprawdaż? No i najważniejsze: po 11 listopada ogłosiła, że wstydzi się za Polskę. Proponuję: dać jej jeszcze parę nagród i koniecznie namówić, by znów wyjechała w świat. Daleko, daleko.

18.

Wiarygodność poradnika Ewy Chodakowskiej i Lefterisa Karoukisa „Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską" (K.E. Liber) powinna ulec minimalizacji po tym, jak na zdjęciach autorki i bohaterki książki doszukano się implantów, dzięki którym słynna trenerka powiększyła sobie piersi. Jak w tym kontekście brzmi głoszone przez nią hasło: „Czuj się dobrze we własnym ciele", skoro sama – jak widać – lepiej czuje się w cudzym? Chodakowską jednak nic nie wytrąca z równowagi, gdyż stwierdziła, że tylko „pomogła naturze i dobrze się z tym czuje". A jej bestsellerowy poradnik sprzedaje się nadal niczym za komuny świeże bułeczki.

19.

Zbliżająca się kanonizacja Jana Pawła II (27 kwietnia) sprzyja promocji takich książek jak „Matka Papieża" Mileny Kindziuk (Znak). To dobrze, bo praca ciekawa i ujawniająca wiele nieznanych wcześniej (przynajmniej szerzej) spraw i przybliżająca postać matki Karola Wotyły. Gorzej, że ten sam wydawca opublikował inne dzieło, które od razu wzbudziło szereg kontrowersji i protestów: „Notatki osobiste Jana Pawła II", do druku skierowane przez kardynała Stanisława Dziwisza, który z wolą Zmarłego poczynił sobie dość dowolnie. Niezależnie od jego zapewnienia, że to z korespondencji i notatek Ojca Świętego co należało spalić, zostało spalone. Może tak, może nie.

20.

W powieści „Policja", którą napisał popularny norweski autor Jo Nesbo (Wydawnictwo Dolnośląskie) natrafiamy na następujący fragment odnoszący się do służby zdrowia w tym skandynawskim kraju: „Podczas budowy Szpitala Centralnego Norwegowie wyjątkowo patrzyli w przyszłość, świadomi tego, że będzie nas więcej, będziemy starsi, bardziej chorzy i bardziej wymagający. Myśleli dalekowzrocznie, tak jak Niemcy budujący swoje autostrady, a Szwedzi lotniska. Ale czy nieliczni kierowcy mknący przez niemiecką wieś w samotnym majestacie betonowych mastodontów w latach trzydziestych albo szwedzcy pasażerowie przemierzający ogromne hale na lotnisku Arlanda w latach sześćdziesiątych też uważali, że tam straszy?". My tego problemu nie znamy; jeśli cokolwiek straszy w polskich szpitalach, to minister Arłukowicz.

21.

Dorota Świątkowska „Moje wypieki i desery" (Egmont Polska) – i wszystko jasne.

22.

Stephen King ostatnimi czasy bardzo się uaktywnił. Najpierw był „Joyland", potem kontynuacja „Lśnienia" czyli „Doktor Sen" (Prószyński Media). Co nas czeka w tym roku? Łabędzi śpiew dawnego mistrza literatury grozy czy coś, czym King dowiedzie, że rzeczywiście jest królem? W swoim gatunku, rzecz jasna.

23.

Jerzy Pilch w „Drugim dzienniku" (Wydawnictwo Literackie) formułuje pięć „kardynalnych reguł", jak nie należy pisać dziennika. Jedna z nich jest nawet ciekawa: „bądź ostrożny w ujawnianiu nałogów, nawet jeżeli są niewinne". Niemniej „Drugi dziennik" w kontekście niedawno opublikowanej powieści Pilcha „Wiele demonów" zdumiewa – swoją płytkością, mędrkowatością i najzwyklejszym nudziarstwem. Dobrze byłoby, gdyby autor w swej memuarystycznej twórczości zastosował trzy tylko zasady warte zastosowania przy pisaniu dzienników. Zasady znane zapewne choćby Stefanowi Kisielewskemu: nie mantykuj, nie przynudzaj, nie mendź.

24.

Osiem opowiadań składających się na „Carską manierkę" Andrzeja Pilipiuka (Fabryka Słów) przypomina, że autor z wykształcenia jest archeologiem. I, jak na przedstawiciela tej nauki przystało, dogrzebuje się w historii – zarówno realnej jak fantastycznej – spraw jeśli nie fascynujących, to na pewno ciekawych. Gdyby jeszcze pisarz potrafił opowiadać o nich w sposób bardziej finezyjny! Nie wymagajmy jednak odeń za wiele.

25.

Grażyny Jagielskiej „Anioły jedzą trzy razy dziennie" (Znak) to mocna i niełatwa w lekturze książka opowiadająca o 147 dniach spędzonych w psychiatryku. Niech poświadczy o tym ta historia: „Karolinka, kiedy już zaczęła mówić, w swoim trzydziestym, może czterdziestym tygodniu, twierdziła, że jest aniołem, wie to od mamy. Mama jej o tym powiedziała, kiedy Karolinka skończyła dwanaście lat i po raz pierwszy poszła do szpitala psychiatrycznego. Było to dawno temu.

- Jestem aniołem – powiedziała któregoś dnia, kiedy siedziałyśmy z Julią przy oknie, patrząc, jak nad wodą zbiera się świt.

Rozpoczynałyśmy tego dnia dyżur w kuchni i Julia chciała być gotowa bardzo wcześnie, już o północy.

- Dlatego nie wracam do domu – wyjaśniła Karolinka rzeczowym tonem. – Anioły nie wracają do swoich domów.

- Są potrzebne gdzie indziej – potwierdziła Julia. (...) – Jestem potrzebna gdzie indziej, dlatego nigdy nie wracam do domu. – Cieszyła się tym zdaniem jakiś czas, drżąc na całym ciele jak napięta struna, prawie zupełnie szczęśliwa.

Nie wiem, czy Karolinka miała kogoś bliskiego, ale nie była zupełnie pozbawiona rodziny. Jej siostra pracowała na dwóch etatach i była samotną matką, ale przychodziła do Karolinki co trzeci dzień, aby umyć jej włosy – jako anioł Karolinka nie uznawała wypróżniania się, a także mycia i jedzenia. Chyba więc nie można było powiedzieć, że była porzucona, nawet jeżeli nie wracała ze szpitala do domu na stałe. Po wypisie przebywała w domu kilka dni albo od razu jechała do innego szpitala".

26.

Masz ochotę na linguine z krewetkami z sycylijską sałatką z fenkułu? Nie, to nie czytaj Jamie Olivera „15 minut w kuchni" (Bongo Media), bo i po co?

27.

Agnieszka Chylińska, autorka książki „Zezia, Giler i Oczak" (Pascal) w wywiadzie objaśniającym edycję jej poprzedniego dzieła – „Zezia i Giler" powiedziała: „Od momentu, kiedy mam dzieci, zakończył się dla mnie bezpowrotnie etap >>dorosłego

28.

Anna Starmach w książce „Pyszne 25" (Znak) pokazuje, jak w 25 minut przygotować znakomite danie i to za zaledwie 25 złotych. Sądzę, że nie brak w naszym pięknym kraju ludzi, którzy smakowitą potrawę wyczarują i za dwa i pół złotego. W dwie i pół minuty, a nawet krócej. Na przykład, bierze się kawałek chleba, smaruje smalcem i, kto wie, chyba i na szczyptę soli wystarczy.

29.

Do wszystkich mądrych rad zawartych w książce żywieniowego specjalisty, Konrada Gacy „Moje odchudzanie" (Czelej) dodałbym jeszcze jedną: nie czytać książek poświęconych jedzeniu (żarciu). Tylko w tym wydaniu naszego rankingu jest ich – poza pozycją Gacy – cztery.

30.

Julita (na szczęście nie Joanna!) Bator w „Zamień chemię na jedzenie" (Znak) dotyka istotnej kwestii: niesłychanego rozprzestrzenienia się wśród dzieci ADHD. Autorka podpowiada zrozpaczonym rodzicom: zwracajcie uwagę na to, czym karmicie swoje pociechy. Czystą żywą chemią, od której do ADHD wiedzie prosta droga!

—ranking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg,

komentarz Krzysztof Masłoń

W powieści Dana Browna „Inferno" (Sonia Draga) genetycy doprowadzają do tego, że jedna trzecia populacji może stać się bezpłodna – po to, by zapobiec przeludnieniu się naszego globu, a tym samym położyć tamę wszechświatowemu kryzysowi. Dość to wszystko upiorne i choć – jakżeby inaczej! – autor relatywizuje, co tylko może, w którymś miejscu padają jednak najważniejsze słowa tej książki: „wolałabym, aby nikt nie grzebał na ślepo w genomie człowieka. Gdyby nawet udało się stworzyć coś, co dawałoby szanse na cofnięcie zmian, można by przypadkiem zainfekować całą ludzkość czymś nieporównanie groźniejszym".

Pozostało 96% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski