Alkohol towarzyszy literaturze od wieków, to fakt tak oczywisty, że brzmi jak frazes. W XIX-wiecznym Paryżu lał się absynt, w powojennej Ameryce tęgo pił Hemingway, w odmętach alkoholizmu tonęli Faulkner i Capote. Bukowski z pijaństwa uczynił styl życia. W PRL też nie wylewano za kołnierz. Słynne były imprezy w warszawskim SPATiF-ie czy awantury urządzane przez Marka Hłaskę w Kameralnej. Pijaństwo, najlepiej w miejscach publicznych, było wręcz obowiązkiem.
W III RP pierwszym autorem pijącym, a później niepijącym, który o tym pisał, był Jerzy Pilch. Alkohol jest ważnym elementem w książkach Andrzeja Stasiuka. Ostatnio różnorakie używki odegrały ważną rolę w błyskotliwej książce Ziemowita Szczerka „Przyjdzie Mordor i nas zje". Można było jednak odnieść wrażenie, że pisarze nie sięgają już tak często jak kiedyś po substancje zmieniające świadomość.
Powieścioterapia
Nadeszło jednak nowe i w ostatnich miesiącach najgłośniejszymi polskimi książkami są historie opowiedziane w oparach przeróżnych używek – od swojskiej wódki po importowaną kokainę. Z tą różnicą, że nie są to sowizdrzalskie opowieści o mocnych głowach, tylko surowe rozliczenia i gorzkie portrety społeczne.
Najgłośniejszą „odwykową" książką ostatnich miesięcy jest „Najgorszy człowiek na świecie" Małgorzaty Halber. Bohaterką jest Krystyna, która ma wiele cech zbieżnych z autorką. To 30-letnia dziennikarka muzyczna, związana z telewizją od wczesnej młodości, a przede wszystkim neurotyczka uzależniona od alkoholu i marihuany.
Autorka w licznych wywiadach mówi wprost, że opowiedziała o sobie. Pisanie było dla niej elementem terapii. Bardzo dobrze się stało, że zapiski nie zostały w szufladzie, dzięki temu trafił do nas jeden z ciekawszych debiutów roku. Wydarty z trzewi, autentycznie portretujący kompleksy i neurozy inteligentnej dziewczyny. Małgorzata Halber potrafi się z siebie śmiać, rozbraja przy tym arogancję dziennikarskiego środowiska, a także fałszywy urok nocnych imprez. Jednocześnie w nienachalny sposób książka może być dla wielu jak światełko ostrzegawcze.