Autorka skupia się w niej na rekonstrukcji początków Biennale, co wbrew pozorom nie było proste z racji niedostatków w dokumentacji. Nawet do końca nie jesteśmy pewni, czy ojcem idei był Józef Mroszczak, jak zwykle się uważa.
Ale z pewnością ten wybitny grafik, który został pierwszym przewodniczącym MBP, miał wielki wkład w stworzeniu imprezy o międzynarodowej randze. Nadał jej nowoczesny kształt i formułę, dzięki czemu zaczęło konkurować z najważniejszymi przeglądami sztuki na świecie. W tworzeniu MBP byli zaangażowani też inni artyści. W skład komitetu organizacyjnego, utworzonego przez ZPAP wchodzili również Eryk Lipiński, Jan Lenica, Bohdan Bocianowski, Hubert Hilscher.
Logo Biennale – kropka w prostokącie - kojarzące się z oknem (łączące prostotę geometrii z malarskimi elementami) - opracował Stanisław Zamecznik (przetrwało ono do dziś z niewielką modyfikacją). Zamecznik był też autorem wystawy, prezentowanej w Zachęcie.
I Międzynarodowe Biennale Plakatu zostało otwarte 13 czerwca 1966 roku. Uczestniczyli w nim przedstawiciele 32 krajów. „Celem I Międzynarodowego Biennale jest konfrontacja najlepszych osiągnięć w dziedzinie twórczości plakatowej artystów różnych krajów" – głosił regulamin. Zasługą MBP stała się jednocześnie promocja polskiej szkoły plakatu, o której mówiono, że była materiałem eksportowym polskiej kultury. Biennale otwierało kontakty polskich artystów z czołówką twórców na świecie w trudnych czasach PRL-u.
Jak bardzo się to udało świadczą prestiżowe nagrody dla polskich artystów na I MBP. Złoty medal w kategorii plakatów kulturalnych otrzymał Jan Lenica za ekspresyjny plakat do opery „Wozzeck", a srebrny w kategorii społecznych - Henryk Tomaszewski za plakat „Pokój" ze szkicowo ujętym gołębiem. Jury w swoich wyborach zdecydowanie kierowało się kryteriami artystycznymi, a nie propagandowymi. Doceniło też gigantów światowego plakatu, m.in. Hiroshi Tanakę i Kazumasa Nagai z Japonii. A w następnej edycji nagrodziło m.in. Andy'ego Warhola. Książka jest bardzo cennym źródłem wiedzy, chociaż to nie tyle monografia, ile przyczynek i zachęta do kontynuowania badań w znacznie szerszym kontekście artystycznym i historycznym. Z pewnością do nich inspiruje, bo stawia wiele ważnych pytań.