Reklama

Pasożyt pytonów w ludzkim mózgu. Pierwszy przypadek w historii medycyny

Neurochirurdzy ze szpitala w stolicy Australii, Canberze usunęli z mózgu 64-letniej kobiety Ophidascaris robertsi - glistę występującą głównie u pytonów dywanowych.

Publikacja: 28.08.2023 17:33

Pyton dywanowy, australijski gatunek pytona o największym obszarze występowania

Pyton dywanowy, australijski gatunek pytona o największym obszarze występowania

Foto: Stock Adobe

amk

Pacjentka, 64-letnia kobieta z południowo-wschodniej Nowej Południowej Walii, została po raz pierwszy przyjęta do lokalnego szpitala pod koniec stycznia 2021 r. po trzech tygodniach bólu brzucha i biegunki, którym towarzyszył ciągły suchy kaszel, gorączka i nocne poty .

Do 2022 r. jej objawy poszerzyły się dodatkowo o problemy z pamięcią i depresję, co spowodowało skierowanie do szpitala w Canberze. Badanie rezonansem magnetycznym jej mózgu ujawniło nieprawidłowości wymagające operacji.

Podczas zabiegu zespół lekarzy wyciągnął z mózgu kobiety żywą, 8-centymetrową glistę.

Aby ją zidentyfikować, lekarze sięgnęli do podręczników, chcąc ustalić, rodzaj glisty, która może powodować objawy neurologiczne i inne chorobowe, które wystąpiły u pacjentki.

Czytaj więcej

Trzy osoby zmarły po zakażeniu rzadkimi bakteriami żywiącymi się ciałem
Reklama
Reklama

Żywą glistę wysłano poza tym do ośrodka badawczego CSIRO, gdzie pracuje naukowiec z dużym doświadczeniem w leczeniu chorób pasożytniczych. To on właśnie zidentyfikował glistę jako Ophidascaris robertsi.

Ophidascaris robertsi to glista występująca zwykle u pytonów dywanowych . Pacjentka szpitala w Canberze to pierwszy na świecie przypadek wykrycia pasożyta u człowieka.

Coraz więcej infekcji przenoszących się ze zwierząt na ludzi

Pacjentka mieszka w pobliżu jeziora zamieszkanego przez pytony dywanowe. Często zbierała rodzime  jadalne rośliny z okolic jeziora, aby wykorzystać je do gotowania.

Lekarze i naukowcy zaangażowani w jej przypadek stawiają hipotezę, że pyton mógł wydalić pasożyta wraz z odchodami na rośliny, a pacjentka prawdopodobnie został zarażona po dotknięciu ich lub zjedzeniu.

Pacjentkę należy teraz  leczyć ze względu na obecność larw, które mogły zaatakować inne części jej ciała, np. wątrobę. Ponieważ jednak żaden pacjent nie był wcześniej leczony z powodu tego pasożyta, zachowano ostrożność. Na przykład niektóre leki mogą wywołać stan zapalny w miarę obumierania larw. Zapalenie może być szkodliwe dla narządów takich jak mózg, dlatego też konieczne było podanie leków, aby przeciwdziałać niebezpiecznym skutkom ubocznym.

Pacjentka wraca do zdrowia i nadal jest regularnie monitorowana, a badacze badają, czy istniejąca wcześniej choroba, która spowodowała obniżoną odporność, mogła doprowadzić do zasiedlenia się larw. Przypadek został udokumentowany we wrześniowym wydaniu czasopisma "Emerging Infectious Diseases".

Reklama
Reklama

Według amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom trzy czwarte nowych lub pojawiających się chorób zakaźnych u ludzi pochodzi od zwierząt.

Pierwszy na świecie przypadek uwypuklił niebezpieczeństwo przenoszenia chorób i infekcji ze zwierząt na ludzi, zwłaszcza że ludzie i zwierzęta zaczynają żyć bliżej siebie, a siedliska w większym stopniu się pokrywają.

Leki i terapie
24 nowe terapie na styczniowej liście refundacyjnej
Leki i terapie
Sprzedaż antybiotyków na nowych zasadach. Unia Europejska pracuje nad zmianą przepisów
Leki i terapie
Pakiet farmaceutyczny. Jest porozumienie w sprawie największej reformy prawa farmaceutycznego od 20 lat
Leki i terapie
Historia lekami pisana
Leki i terapie
Krzysztof Kopeć: Czy Polska wykorzystuje potencjał krajowego sektora farmaceutycznego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama