Rzadko mamy na polskim rynku tak spójne, intrygujące i przewrotne przedsięwzięcie jak nowa płyta Deriglasoffa.
– Koncepcja płyty i zespół Cyrk od początku funkcjonowała w moich wyobrażeniach jako spójna forma, począwszy od nazwy, stylu muzycznego, instrumentarium, tekstów, wizerunku, po komunikację wizualną i styl ubierania się – powiedział „Rz" muzyk. – Tytuł „Magia y tresura" pojawił się zaś jako wynik moich rozważań nad zagadnieniem cyrku jako metafory życia w zorganizowanym społeczeństwie. Mam wrażenie, że magia i tresura od stuleci są filarami pewnego systemu. Ma on wiele imion, ale możemy go roboczo nazwać Babilonem.
Żelazna kurtyna
„Jakże łatwo ulec iluzji, choć wiadomo, że to sztuczki i popisy" – śpiewa Deriglasoff. Warto zapytać, jakiej iluzji sam ulega, a jakiej ulegają dziś Polacy i ludzie na świecie.
– Przede wszystkim trzeba podkreślić, że wszyscy bez wyjątku ulegamy iluzji, a ja nie uzurpuję sobie prawa do bycia lepszym czy bardziej świadomym w tej materii od reszty ludzkości – odpowiada artysta. – Łudzimy się, że pieniądze dają szczęście, że utrzymanie status quo jest możliwe, że zawsze będziemy młodzi, zdrowi i szczęśliwi; że politycy, na których głosujemy, zrealizują swoje obietnice wyborcze. Ulegamy tej podstępnej wierze, bo daje nam poczucie bezpieczeństwa i względnego komfortu. Jednocześnie pełna świadomość mogłaby się okazać bolesna i co za tym idzie – życie byłoby nie do zniesienia. Świadomie bądź nie, żyjemy w sympatycznej ułudzie.
„Pędzi świat, a ja wcale nie chcę go dogonić". Warto zapytać, jak ta kwestia ilustruje refleksje muzyka z perspektywy alternatywnych początków w połowie lat 80. – Jarocina, grupy Dzieci Kapitana Klossa, kiedy nie wiedzieliśmy, jaki jest kapitalizm, i spoglądaliśmy z nadzieją za żelazną kurtynę.