Rz: W czasie zjazdu specjaliści mówili o nowych metodach terapii otyłości. Proszę uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić, co będzie możliwe w przyszłości?
Arya M. Sharma:
- Prowadzi się obecnie sporo badań na ten temat. Jedno z nich dotyczy wszczepiania elektrod w ściany żołądka, tak aby zmniejszyć ilość jego skurczów. Podobny efekt ma wywołać endoskopowe wstrzykiwanie botoksu, który poraża nerwy - ta metoda również znajduje się w fazie badań. Przyszłością może być terapia genetyczna. Sądzę, że największą rolę odegra ona w diagnostyce otyłości, a więc określeniu predyspozycji do tycia i zapobiegania temu. Mogą pojawić się nowe leki, ale zmieni się też optyka stosowania starych. Okazuje się, że przyjmowanie wielu z nich w krótkim czasie - jak to się czyni obecnie - jest niewłaściwe. Kuracja powinna trwać dłużej. Tendencją w poszukiwaniu nowych terapii jest zmniejszenie inwazyjności sposobów leczenia otyłości. Trzeba też pamiętać, że powinno ono trwać przez całe życie.
Mamy w Polsce dużo grubasów?
Do tej pory byłem w waszym kraju pięć razy. Nie mogę być obiektywny, bo zawsze gościłem w dużych miastach, a więc w miejscach, gdzie ludzi otyłych jest mniej. To tendencja ogólnoświatowa. Mieszkańcy miast więcej się ruszają na piechotę, bo mają blisko choćby do przystanku autobusowego. Natomiast ci z dalekich przedmieść są bardziej uzależnieni od samochodu.