Podczas wczorajszej gali można się było poczuć jak w trakcie pierwszej edycji w Teatrze Polskim w połowie lat 90. Wtedy też triumfy święcili Kasia Nosowska i Hey.
Mogło się wydawać, że czas stanął w miejscu także dlatego, że częściowo nagrodzono te same piosenki, co przed kilkunastu laty. O różnicach stanowiły jednak nie tylko nowe wykonania z koncertowego kompaktu Hey. W latach 90. laureaci Fryderyka sprzedawali po kilkaset tysięcy krążków. Teraz, by przebić się do słuchacza, nie wystarczą świeżość i spontaniczność. Trzeba mieć przede wszystkim oryginalny pomysł.
Właśnie to charakteryzuje zwycięskie płyty – solowy „UniSexBlues” Kasi Nosowskiej i „MTV Unlugged” Hey. Dlatego, choć pogratulować trzeba muzykom, autorom i kompozytorom, nie można zapominać, że ich sukcesy nie byłyby tak spektakularne, gdyby nie producent obu albumów – Marcin Macuk, na co dzień grający w zespole Pogodno. Do rockowych dźwięków i rytmów dodał bluesa i folk w wielu światowych odmianach. Zaaranżował nagrania na szeroką gamę instrumentów, w tym lirę korbową, o której niektórzy z nas czytali tylko w „Trylogii” Sienkiewicza. Teraz usłyszeliśmy ją na własne uszy. Oby Macuk był producentem tak kreatywnym jak Grzegorz Ciechowski.
Podczas gali jak zawsze nie brakowało zaskoczeń. Myślę, że rozłożyły się głosy w kategorii „wokalista” i dlatego zwycięzcą nie był Wojciech Waglewski (wygrał jako kompozytor) ani Maciej Maleńczuk – tylko Tomasz Lipnicki, lider formacji Lipali. Ci, którzy spodziewali się, że zespołem roku zostanie Hey, musieli składać gratulacje grupie Raz Dwa Trzy. Ta zaś dziękowała Wojciechowi Młynarskiemu, bo to jego szlagiery śpiewa na najnowszej płycie nagrodzonej również w kategorii pop. Tak uznali muzycy, wydawcy i dziennikarze przyznający nagrody. Telewidzowie zagłosowali na Feel, debiutanta roku.
W Fabryce Trzciny i na antenie Jedynki byliśmy świadkami wielkiej mobilizacji środowiska muzycznego, które po swarach w latach 90. zjednoczyło siły i brało udział w gali w czynie społecznym. Prowadząca wieczór Kayah pokonała tremę, jaką miała pół roku temu w Sopocie, i bez kompleksów zapowiadała laureatów wraz z Markiem Niedźwieckim. Statuetki wręczali m.in. Krystyna Prońko, Kora, Grzegorz Markowski, Maciej Zembaty, Halinka Młynkova. Realizatorzy dali popis akcji szybkiego reagowania na gust słuchaczy: w programie nie zabrakło „Józefa z Bagien”, czeskiego hitu przypomnianego w Internecie, oraz „Papai” podbijającej światowe dyskoteki, a zaśpiewanej przez Urszulę Dudziak.