– Ma pani hiszpańskie nazwisko, a doskonale mówi po polsku.
Marita Albán Juárez: Moja matka jest Polką, a ojciec Peruwiańczykiem, noszę jego nazwisko. Urodziłam się i wychowałam w Polsce.
Czy pani muzyczne zainteresowania to rodzinna tradycja?
W moim domu zawsze było dużo muzyki. Mój tata gra amatorsko, ma nawet swój zespół. Śmieję się, że jest „antropologiczną zamrażarką”. Kultywuje tradycje, rytmy i melodie, które zapamiętał. Gra m.in. muzykę przywiezioną do Polski w latach 70. Takiej muzyki nie usłyszymy już nawet w Peru, bo tam się stale zmienia.
– Czy czerpie pani inspiracje z jego muzyki?