Chodzi o Inegy (znany także pod nazwą Vytorin), nowoczesny lek przeciw chorobom układu krążenia. Składa się on z simwastatyny oraz ezetymibu. To właśnie ten drugi składnik wzbudził zainteresowanie naukowców z Akademii Medycznej Ulleval w Oslo. Substancja ta zwiększa wchłanianie cząsteczek kojarzonych z powstawaniem guzów nowotworowych.
W badaniach na niewielkiej grupie pacjentów lekarze zaobserwowali znaczący wzrost zachorowania na raka wśród osób przyjmujących ten lek. Przez cztery lata śledzili zdrowie przyjmujących preparat na serce oraz grupę kontrolną biorącą placebo. Wyniki badania są bardzo niepokojące. W grupie osób przyjmujących inegy zanotowano 105 przypadków raka. W grupie placebo – tylko 70.
U leczonych ezetymibem i simwastatyną najczęściej diagnozowano raka skóry oraz prostaty. Jak jednak podkreślają naukowcy, zachorowania wśród tych osób były generalnie częstsze niż u przyjmujących placebo. Według „New England Journal of Medicine” wzrost ryzyka zachorowania na raka sięga nawet 50 proc.Wyniki badań są tak zaskakujące, że powątpiewa w nie nawet sam autor prof. Terje Pedersen. Jego zdaniem niewykluczone, że aż tak duże różnice w zachorowaniach na nowotwory to wynik przypadku. Analiza przeprowadzona przez Uniwersytet w Oksfordzie dowodzi natomiast, że żadnego ryzyka nie ma. Podobnie uważają eksperci z British Heart Foundation. Pacjenci nie powinni przerywać przyjmowania leków ze statynami bez konsultacji z lekarzem – podkreślają specjaliści. – Nie ma jak dotąd żadnego dowodu na to, że statyny podnoszą ryzyko zachorowania na raka – mówi dr Mike Knapton. – Te dane nie zamykają dyskusji. Większość pacjentów nie była badana wystarczająco długo. Ponieważ jednak jedno badanie wskazuje na potencjalne ryzyko, ważne jest, by pacjenci byli monitorowani. Należy potwierdzić albo odrzucić jakiekolwiek ryzyko – mówi brytyjski naukowiec.
[i]bbc[/i]
[ramka][i]Informacje na stronie producenta leku: