Reklama

Muzyczna asceza Tracy Chapman

Tracy Champman świetnie nadałaby się do orkiestry na Titanicu. Nawet katastrofa nie wyprowadzi jej z równowagi. Od 20 lat jej śpiewanie prawie się nie zmieniło

Publikacja: 09.12.2008 00:02

Tracy Chapman, Our Bright Future, Warner, CD, 2008

Tracy Chapman, Our Bright Future, Warner, CD, 2008

Foto: Rzeczpospolita

Gdy wszyscy szukają nowych wcieleń, ona trwa w ascetyzmie. Inni muzycy wydają się przy niej trochę śmieszni. Prężą się i silą, by nadać swym dziełom atrakcyjną formę, lepiej je sprzedać. A Chapman uparcie twierdzi, że wystarczą słowa i melodia, w najprostszej i najskromniejszej formie. Jej piosenek śpiewanych z akustyczną gitarą nie da się ulepszyć – takie, jakie są, brzmią doskonale.

Na nowej płycie „Our Bright Future” melancholijna Chapman śpiewa pogodniej. „I Did It All” to błyskotliwy pastisz muzyki z hotelowych barów. Wokalistka wciela się w trzeciorzędną gwiazdkę grywającą do kotleta, z szelmowską dumą podsumowuje dorobek: nieprzespane noce, wypite drinki, szybkie romanse.

Opowiada o życiu pospolitym jak „mieszanka jedwabiu z poliestrem”, ale ten tani życiorys nabiera wartości, gdy wyśpiewuje go kobieta stroniąca od blichtru. W knajpach Chapman grywała tylko chwilę, zaraz potem był prestiżowy uniwersytet, tytuł doktora sztuk pięknych i cztery nagrody Grammy. Skąd więc w jej głosie ten współczujący ton, zmieniający piosenkę w hołd dla milionów nieznanych i niegodnych zapamiętania muzyków? Wokalistka wie, jak niewiele ją od nich różni. Twardo stąpa po ziemi.

Z tej „pragmatyczności” bierze się siła jej piosenek. Jeśli brzmią jak poezja, to zawsze zakorzeniona w rzeczywistości: w detalach, portretach, dialogach. Podobnie jak w muzyce country, mamy tu wzięte z życia, intensywne obrazy. Albo przypowieści, na przykład „Save Us All” – streszczenie Biblii, sumę wiary w Boga, jednocześnie prostodusznej i głębokiej.

Chapman jest niezrównana, gdy w prostych słowach oddaje niuanse życia we dwoje. Nowe przykłady to: „A Theory” i „Conditional”. Pierwsza piosenka jest wyłożoną w kilku zdaniach teorią idealnego dopasowania i dowcipną instrukcją wcielania tego ideału w życie. Zaś „Conditional” dopowiada resztę, tyle że już na serio – mowa o kosztach, konsekwencjach i odpowiedzialności. Padają słowa: przysięga, obietnica, ślubowanie, jakby wcale nie straciły na wartości.

Reklama
Reklama

Gdy się słucha skromnej Chapman, wszystko wraca do normy. Od razu wiadomo, jaka jest różnica między dobrą a marną piosenką.

[i]Tracy Chapman, Our Bright Future, Warner, CD, 2008[/i]

Gdy wszyscy szukają nowych wcieleń, ona trwa w ascetyzmie. Inni muzycy wydają się przy niej trochę śmieszni. Prężą się i silą, by nadać swym dziełom atrakcyjną formę, lepiej je sprzedać. A Chapman uparcie twierdzi, że wystarczą słowa i melodia, w najprostszej i najskromniejszej formie. Jej piosenek śpiewanych z akustyczną gitarą nie da się ulepszyć – takie, jakie są, brzmią doskonale.

Na nowej płycie „Our Bright Future” melancholijna Chapman śpiewa pogodniej. „I Did It All” to błyskotliwy pastisz muzyki z hotelowych barów. Wokalistka wciela się w trzeciorzędną gwiazdkę grywającą do kotleta, z szelmowską dumą podsumowuje dorobek: nieprzespane noce, wypite drinki, szybkie romanse.

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama