Nie inaczej się dzieje z baletem, dziwacznie odzianym w czerwone opończe i takież pilotki na głowach. Takie krasne stworki ni stąd, ni zowąd zaczynają śmigać między bohaterami opowieści tylko dlatego, że przyszła kolej na ich występ. Jedynie w scenie rozegranej w kasynie tancerze byli ubrani jak reszta skupionego przy stolikach towarzystwa i tylko ten układ choreograficzny nie robił wrażenia doklejonego na siłę.
Główna przyczyna rozwarstwienia poszczególnych elementów widowiska leży w niedopracowanej adaptacji. Najbardziej uwidoczniło się to w scenografii.
Wielość miejsc akcji sprawia, że sztankiety z dekoracjami pełną parą jeżdżą wciąż w górę i w dół, a pracownicy techniczni stale coś taszczą, przenoszą, przesuwają, meblują. Przygotowanie takiej sceny trwa niekiedy dłużej niż ona sama, nic tedy dziwnego, że ekipa pana Miecia wyszła w finale do ukłonów. Sprawia to jednak wrażenie widowiska sponsorowanego przez firmę od przeprowadzek.
Odtwórcy postaci pierwszego planu radzą sobie wcale dobrze. Wyjątkiem są sceny łóżkowe, które robią wrażenie puszczonych na żywioł. I do tego wyzbytych wdzięku. Bez względu na osobę partnera – ukochanego, kochanka, gwałciciela – seks Ewy Pobratyńskiej (Justyna Szafran) wyglądał z każdym nieomal tak samo. A bez pomysłu na te sceny inscenizatorka nie powinna przystępować do pracy. Ponadto tęczowa maseczka na twarzy Grzechu (Marek Bałata) to wątpliwy wabik, skoro powszechnie wiadomo, że najlepszymi kusicielami są wysłannicy piekieł. Jego wspaniały głos to kolejny rodzynek w tym przerośniętym cieście, w którym jednak zrobił się zakalec.
[ramka][srodtytul]Literatura w teatrach muzycznych[/srodtytul]
Blues-operę „Kuglarze i wisielcy” według „Człowieka śmiechu” Wiktora Hugo stworzyli: Jacek Kaczmarski, Jerzy Satanowski i reżyser Krzysztof Zaleski (Teatr Nowy w Poznaniu, 1994). „Annę Kareninę” w adaptacji Krzysztofa Korwina Piotrowskiego z muzyką Andrzeja Zaryckiego, w reż. Józefa Opalskiego, wystawił Gliwicki Teatr Muzyczny (2007). Musical „Dyzma” Tadeusza Dołęgi-Mostowicza w adaptacji Henryki Królikowskiej i Wojciecha Młynarskiego z muzyką Włodzimierza Korcza, w reż. Laco Adamika grany był w Teatrze Rozrywki w Chorzowie (2002). W Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu można zobaczyć „Ferdydurke” według Witolda Gombrowicza z librettem Rafała Dziwisza, muzyką Piotra Dziubka, w reż. Wojciecha Kościelniaka (2008).[/ramka]