Malamuty, grenlandy, husky na start

W sobotę koło Cisnej psie zaprzęgi pobiegną „Śladem niedźwiedzia”. To wyścig w randze Mistrzostw Polski i jedyna taka u nas zimowa rywalizacja ludzi i zwierząt

Publikacja: 21.01.2009 00:42

6 edycja Wyścigów Psich Zaprzęgów „Śladem Niedźwiedzia” o Puchar Polski w sprincie. Więcej informacj

6 edycja Wyścigów Psich Zaprzęgów „Śladem Niedźwiedzia” o Puchar Polski w sprincie. Więcej informacji o zawodach na: www.husky. net.pl

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Bieszczady zimą jak na pocztówkach. Szczyty gór, sosny i świerki pod ciężarem śniegu. W górskich domach tylko dym z kominów i światła w oknach są oznaką, że toczy się w nich życie. Na drogach częściej niż na auto można się natknąć na koniki polskie (żyją wolno na stokach w okolicach Baligrodu). Wszędzie biel, błękit, spokój i cisza.

[srodtytul]Ruch koło Cisnej[/srodtytul]

W Przysłupie trwają przygotowania do mistrzostw. Skutery śnieżne z rykiem silników utwardzają trasę biegu. Fał i Borg, psy zaprzęgowe Tomasza Kudełki, szaleją w kojcach przy

oberży Biesisko. Skowyczą, rzucają się na pręty krat. Kudełka jest organizatorem zawodów, mistrzem świata i Europy w sprincie podwójnych zaprzęgów z 2006 i 2007 roku

– Trudno im się dziwić, czują, że będą miały swoje pięć minut. Są niespokojne już od jesieni, a gdy spadnie śnieg, energia je rozsadza. Zimą ich duch walki i potrzeba dzikiego pędu wykorzystywane są najpełniej – mówi Kudełka.

Fał i Borg, zwierzęta rasy pies grenlandzki, do złudzenia przypominają wilki. Powstała nawet teoria, że arktyczne grenlandy są brakującym ogniwem pomiędzy wilkami a udomowionymi psami. Z pewnością to jedna z najbardziej pierwotnych ras na świecie.

– Niezwykle silne, wytrzymałe, energiczne, szybkie, agresywne – ale wobec siebie, nie wobec człowieka – wylicza cechy psów Kudełka, przygotowując do jazdy treningowe sanie. W niczym nie przypominają tradycyjnych sań z siedziskiem ani nawet tych transportowych, które znamy z filmów podróżniczych. Wyglądają jak dwie długie, wąskie narty (2,10 – 2,50 cm na 5 – 7 cm) połączone służącym za uchwyt pałąkiem. Są delikatne, ważą ledwie 11 kg. Z przodu rozpięty jest między nimi mały namiot z siatką wentylacyjną. – Do transportu kontuzjowanego lub zmęczonego psa – wyjaśnia Kudełka. Przy pałąku – kotwica, stalowy dwójząb na linie do wbijania w śnieg. Jedyny hamulec, gdy psy poniosą. Jest jeszcze spowalniacz – plastikowo-gumowa klapa, którą można przyciskać nogą do śniegu, by sanie miały większy opór.

Wyprowadzając psa zaprzęgowego, trzeba już w klatce przypiąć sobie smycz do szerokiego pasa w talii. – Siła uciągu takiego psa przekracza tonę, tak silne są malamuty, grenlandy są słabsze – wyjaśnia Tomasz Kudełka. – Nie będę opowiadał, jak to jest, sama się przekonasz – mówi.

[srodtytul]Hoppa![/srodtytul]

Przez chwilę będę maszerem, czyli powożącym psi zaprzęg. Stoję na płozach w pozycji chyba prawidłowej – na lekko ugiętych nogach, szeroko trzymam uchwyt. Psy gnają trasą treningową na pamięć (sama nie umiem nadać im kierunku). Bardzo trudno utrzymać równowagę. Przy balansowaniu czuję, jak ciężko pracują mi wszystkie mięśnie. Sanie jednak są dziwnie lekkie. Mam wrażenie, że nie sunę, a frunę. Nie umiem zwolnić! W kulminacyjnym momencie pojawia się Kudełka. Rzuca psom komendę, w biegu chwyta je za uprząż. Zatrzymują się.

Z grenlandami porozumiewa się w języku używanym przez wszystkich maszerów na świecie: go! – na start; dżi! – przed skrętem w prawo; ha! – w lewo; hoppa, hoppa! – gdy mają przyspieszyć.

[srodtytul]Sport ekstremalny[/srodtytul]

Pokryte warstwą śniegu tory nieczynnej zimą Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej podczas wyścigów są naturalną górską trasą.

– Gdy w 2002 r. organizowaliśmy zawody po raz pierwszy, przyszło ocieplenie. Śnieg uciekał nam aż po szczyty gór – wspomina Anna Kudełka, żona Tomasza i współrealizator wszystkich jego związanych z psami pomysłów. – Odbyły się więc zawody ekstremalne, do dziś wspominane, z trasą wzdłuż górskich grzbietów.

W najbliższy weekend wyścig „Śladem niedźwiedzia” rozegra się po raz siódmy. Co sezon ściąga na niego ok. 50 załóg. W Polsce zarejestrowanych jest blisko 400 maszerów, tu startują najlepsi. W ostatnich wyścigach brali udział zawodnicy, którzy dwa tygodnie później wywalczyli dla Polski drużynowe mistrzostwo świata w Fraunewaldzie.

Skąd pomysł, by organizować wyścigi sprinterskie w Bieszczadach? Kudełka przez kilka lat startował w międzynarodowych zawodach, m.in. w Pirenejach. Miał w zaprzęgu dwa syberian husky ( jego żony). Potrzebowały biegów, by żyć w zgodzie ze swoją naturą. Kudełkowie mieszkali wtedy w Rzeszowie, psy trenowali w Bieszczadach, bo były blisko i zimą oferowały doskonałe warunki (nazywane są Małą Alaską). Potem przenieśli się do Przysłupia. Husky Koana i Reti to dziś emerytki, mieszkają razem z nimi. A pomysł, by w Bieszczadach nie tylko trenować, ale i ścigać się, podchwycili inni maszerzy.

[srodtytul]Szaleńczy bieg[/srodtytul]

– Wychowałam się na książkach Londona, ścigam się zaprzęgami od 1992 r. Startuję w Polsce i za granicą, jednak z największą przyjemnością przyjeżdżam na zawody w Bieszczady – mówi Jolanta Sołek, utytułowana maszerka. – Psie zaprzęgi na ogół ścigają się na równinach, a tu trzeba kluczyć pod górę, umieć też z niej zjechać, być w dobrej kondycji fizycznej, inaczej wynik będzie kiepski.

Jolanta Sołek w ten weekend wystartuje z czterema lub z sześcioma psami, w zależności od stopnia trudności trasy. Kiedyś jeździła z malamutami, teraz z grenlandami. – Psie zaprzęgi to wytrzymałościowy, rzekomo typowo męski sport – mówi. – Tymczasem kobiety bardzo często plasują się w czołówkach zawodników. Podobno lepiej dogadujemy się z psami.

Mistrzostwami żyje się tu już od wielu dni. Nawet przy kominku w oberżach trudno o nich zapomnieć, gdy w kieszeniach męskich kurtek dzwonią telefony komórkowe. Nie dzwonią, a wyją nagranymi głosami psów i wilków.

W sobotę rano przy Biesisku staną wozy z obstawy zawodów – straż leśna, policja, GOPR, pogotowie. Słychać będzie wycie gotowych do szaleńczego biegu psów. Pobiegną w różnych kategoriach – w zaprzęgu po dwa, po sześć lub po osiem i więcej. Kudełka wystartuje jak zwykle z zaprzęgiem podwójnym. Twierdzi, że tylko wtedy ciężar wyścigu rozkłada się pomiędzy człowieka a zwierzęta sprawiedliwie. Gdy trasa prowadzi pod górę, zeskakuje z sań i sam biegnie, pchając je, by nie forsować psów i osiągnąć jak najlepszy wynik.

Rządy na dwa dni przejmą sędziowie z gwizdkami i spiker dopingujący publiczność. W Bieszczadach zapanuje hałas.

– Ale tylko wśród publiczności – twierdzi Kudełka. – Maszer podczas zawodów słyszy ciszę. Start jest jak zanurkowanie do basenu z wodą. Zgiełk milknie po kilku sekundach. Potem już tylko las, dyszenie psów, skrzypienie śniegu i walka.

[ramka][srodtytul]Maszerzy, kluby, formuły[/srodtytul]

Wyścigi są dyscypliną sportową.W zawodach startuje się w różnych kategoriach, w zależności od liczby psów w zaprzęgu, ich rasy, długości trasy (sprinty – biegi na czas na odcinku nie dłuższym niż 20 km, lub wyczerpujące midy – na kilkadziesiąt kilometrów w formule non stop). Zawody organizuje się też latem, wówczas psy ciągną zamiast sań dwukołowe wózki. Według wielu maszerów jest to niehumanitarne – psy północy nie powinny startować przy temperaturach wyższych niż 15 stopni, bo grozi im przegrzanie.

Polski Związek Sportu Psich Zaprzęgów podaje, że w kraju jest dziś blisko 400 zarejestrowanych zawodników i istnieje prawie 40 klubów. Nie mamy jeszcze zawodowych maszerów – sportem zaprzęgowym zajmują się ludzie różnych profesji i muszą godzić go z normalną pracą.Miesięczne utrzymanie psa w profesjonalnym zaprzęgu kosztuje co najmniej 200 – 300 zł. Poważnym wydatkiem jest zakup sprzętu. Dobre sanie kosztują ok. 2 tys. euro.

Do najważniejszych psich biegów w Polsce należą oprócz bieszczadzkiego organizowane w Karpaczu mistrzostwa Europy na średnim dystansie, a na świecie – norweski bieg Finnmarkslopet, który obok Iditarod na Alasce i kanadyjskiego Yukon Quest jest jednym z najtrudniejszych. Zawodnicy mają w nim do pokonania 1000 km.

[srodtytul]Przyjazne, ale niezależne[/srodtytul]

Husky to nie rasa, lecz potoczna nazwa psów północy, które nie szczekają, lecz wydają z siebie dźwięk przypominający w brzmieniu słowo „husky” właśnie.

Popularne w zaprzęgach północne rasy to alaskan malamute, pies grenlandzki, samojed, husky syberyjski. Przyjazne człowiekowi, jednak ostro rywalizują między sobą, mają silne poczucie hierarchii w stadzie. Są jednymi z najbardziej pierwotnych, niezmienianych przez człowieka ras na świecie. Nie spełniają się jako psy stróżujące, zawody z uciągiem to ich żywioł. Różnią się możliwościami w wyścigach. O husky syberyjskim na przykład maszerzy mówią „ekspres północy” – szybki, ale na krótki dystans, o malamucie – „lokomotywa północy” – wolniejszy, ale bardziej wytrzymały.

Czy psy z północy można trzymać w mieście? – Jeśli się zapewni im wiele ruchu i psiego towarzysza – twierdzi zoopsycholog Magda Pawlak. – One bowiem jak wilki kochają sforę, muszą więc żyć co najmniej w parze. Gdy te warunki nie zostaną spełnione, pies zacznie w mieszkaniu szaleć, niszczyć sprzęty, wyć w nocy. Czasem przychodzą do mnie ludzie, twierdząc, że ich husky jest głupi, bo nie reaguje na komendy. Tymczasem to inteligentne psy, ale bardzo niezależne. Jeśli nie dominuje się nad nimi charakterem – ignorują swego pana. —m.j-l[/ramka]

Bieszczady zimą jak na pocztówkach. Szczyty gór, sosny i świerki pod ciężarem śniegu. W górskich domach tylko dym z kominów i światła w oknach są oznaką, że toczy się w nich życie. Na drogach częściej niż na auto można się natknąć na koniki polskie (żyją wolno na stokach w okolicach Baligrodu). Wszędzie biel, błękit, spokój i cisza.

[srodtytul]Ruch koło Cisnej[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne