Ostatnio zrobiło się o liderze Behemotha Adamie „Nergalu” Darskim głośno z innego, niemuzycznego, powodu. Otóż stał się życiowym partnerem Dody – ulubienicy tabloidów. Jak „Nergal” czuje się w roli celebryty?
– Nie jest to ten rodzaj popularności, który sobie wymyśliłem, irytuje mnie to. Ale to cena, jaką muszę zapłacić. Cóż, żyjemy w takich czasach – mówił w jednym z wywiadów „Nergal”.
Na szczęście ma powody do radości ze swojej muzycznej pracy. Najnowszy, tegoroczny album grupy „Evangelion” cieszy się ogromną popularnością. W sierpniu był najchętniej kupowaną w Polsce płytą. Naprawdę zaskakujący wynik, bo to przecież nie jest muzyka dla mas. Ale w przypadku naszego kraju ewidentnie przydał się rozgłos tabloidów – po prostu wielu ludzi chciało posłuchać, co ten Behemoth gra, a przy okazji poznało nową muzykę. Ale to nie wszystko – grupa „Nergala” jest pierwszym polskim wykonawcą notowanym w pierwszej setce listy Billboardu. „Evangelion” znalazł się na 56. miejscu tego prestiżowego zestawienia.
Grupa skończyła właśnie amerykańską część trasy koncertowej promującej najnowszy album, na której występowała z takimi tuzami świata metalu, jak Marilyn Manson i Slayer. Przyjmowani byli entuzjastycznie, nie pierwszy zresztą raz. Bo Behemoth od lat regularnie koncertuje w całym świecie.
A wszystko zaczęło się w 1991 roku, kiedy zafascynowani metalem nastolatkowie z Gdańska postanowili grać ulubioną muzykę. Pierwszy pełny album „Sventevith (Storming Near the Baltic)” wydali cztery lata później. Z roku na rok rosła sława kapeli, a ich piąta płyta „Theleme.6” (2000) została wydana na całym świecie. Coraz częściej grywali też za granicą, występowali w całej Europie, Ameryce Południowej, USA. W połowie obecnej dekady byli już w pierwszej lidze ekstremalnych, metalowych zespołów świata.