[b]Sprawiacie wrażenie osób o silnych charakterach i doskonale wiedzących, co chcą osiągnąć. Łatwo wam się ze sobą pracuje?[/b]
[b]Marcin Masecki:[/b] Mi się z Candi pracuje bardzo dobrze. I w trasie, i w studio jest profesjonalistką.
[b]Candelaria Saenz Valiente:[/b] Strasznie mi miło. Owszem, praca przychodzi nam bardzo łatwo, dysponujemy ogromnymi zasobami dobrej woli. Poza tym Marcin uwielbia debilizm, a ja dostarczam mu go w dużych ilościach. Oboje lubimy się zgrywać.
[b]Pomysł projektu ParisTetris zrodził się podobno z potrzeby twórczego zagospodarowania czasu kreatywnej żonie. Jak jest teraz? Czy coś się zmieniło? [/b]
Candi: Na początku Polska była dla mnie jak więzienie. Nie przeszkadzało mi to, bo jestem sadomasochistką, jak każdy. Przygody z tego typu torturą przybliżają człowieka do prawdy, którą jest nuda, a w końcu śmierć. Teraz, ponieważ mam tu przyjaciół, Polska to dla mnie samo szczęście i radość. Nawet architektura mi się podoba. Akceptuję Kabaty, w Radomiu się śmieję.