Wykłada pani filozofię kultury na uniwersytecie w Greenwich. A z jaką kulturą pani się utożsamia, będąc wykształconą w Wielkiej Brytanii Gabonką?
Nathalie Mba Bikoro:
Najciekawsze w relacji do swoich korzeni jest łatwość ich zdefiniowania, gdy jest się z dala od swego kraju. Ja już jako ośmiolatka pierwszy raz wyjechałam z Gabonu, by leczyć białaczkę w Holandii. Praktycznie przez dwa lata mieszkałam w szpitalu. Potem przebywałam we Francji, ale dopiero w Londynie, gdzie studiowałam i gdzie robię doktorat, poczułam tę wspaniałą wieloetniczną atmosferę. Czerpię inspirację z gabońskiego folkloru, ale się do nich nie ograniczam. O mojej sztuce mogę mówić w sposób złożony i przywoływać różne konteksty interpretacyjne, ale mogę ją też podsumować prosto – chodzi w niej o miłość i rodzinę.