Portret kompozytora namalowany w Auschwitz odnaleziony po 67 latach

Wizerunek Fryderyka Chopina został wykonany w obozie przez więźnia – polskiego artystę Mieczysława Kościelniaka

Publikacja: 31.01.2012 17:15

Fryderyk Chopin, akwarela

Fryderyk Chopin, akwarela

Foto: Archiwum Adama Kościelniaka

Był jednym z obrazów, które miały zdobić w Auschwitz salę prób obozowej orkiestry.

-  Ojciec nigdy nie opowiadał, że się tam znajdował – wyjaśnia "Rz" Adam Kościelniak, syn twórcy. – Wiedzieliśmy tylko, że na polecenie Niemców wykonał wizerunki kompozytorów niemieckojęzycznych: Wagnera, a także Beethovena, Mozarta, Haydna, Händla. Ozdabiały salę muzyczną, bo Niemcy uważali się za ludzi kulturalnych. Zagadką pozostaje, dlaczego pozwolili na powieszenie portretu polskiego kompozytora. Może chcieli w ten sposób pokazać, jak cenią prawdziwą sztukę?

Aż do teraz sądzono, że obraz Chopina został zniszczony w czasie wyzwalania obozu w 1945 r. Jednak przed kilkoma dniami jego istnienie ujawnił prof. Aleksander Skotnicki podczas uroczystości w Krakowie z okazji 67. rocznicy oswobodzenia obozu.

– Artyści, więźniowie obozów, byli bohaterami. Walczyli talentem. Przekazywali światu prawdę o koszmarze obozowym – mówił prof. Skotnicki.

Zaprezentował oryginalną akwarelę, a jej kopię podarował synowi malarza, Adamowi Kościelniakowi. Na trop pochodzenia obrazu natrafił, badając jego sygnaturę "mk 1943". Prof. Skotnicki jest trzecim właścicielem portretu, pierwszym był krakowski sędzia Jan Sehn, który w 1945 r. kierował Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich. Potem był u jego asystentki.

Mieczysław Kościelniak trafił do Auschwitz w 1941 r. za działalność konspiracyjną. Absolwent krakowskiej ASP w obozie na zlecenie Niemców malował m.in. ich portrety. Pracował też dla tajnej organizacji obozowej, nielegalnie wykonując rysunki ołówkiem i piórkiem, dokumentujące udrękę obozowego życia, katowanych więźniów. Były potem przemycane na zewnątrz. Ponad 600 z nich jest w muzeum Auschwitz. 18 stycznia 1945 r. Kościelniak został wywieziony do Mauthausen, a potem jeszcze do dwóch kolejnych obozów. Po opuszczeniu ostatniego, w Austrii, wyzwolonego przez Amerykanów, walczył w armii gen. Pattona z Niemcami.

Małgorzata Piwowar

 

Był jednym z obrazów, które miały zdobić w Auschwitz salę prób obozowej orkiestry.

-  Ojciec nigdy nie opowiadał, że się tam znajdował – wyjaśnia "Rz" Adam Kościelniak, syn twórcy. – Wiedzieliśmy tylko, że na polecenie Niemców wykonał wizerunki kompozytorów niemieckojęzycznych: Wagnera, a także Beethovena, Mozarta, Haydna, Händla. Ozdabiały salę muzyczną, bo Niemcy uważali się za ludzi kulturalnych. Zagadką pozostaje, dlaczego pozwolili na powieszenie portretu polskiego kompozytora. Może chcieli w ten sposób pokazać, jak cenią prawdziwą sztukę?

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem