Eurowizja organizuje od 1982 r. – w cyklu dwuletnim – konkurs dla młodych muzyków. Stawka jest duża, tegoroczny finał odbędzie się w maju na placu przed wiedeńskim ratuszem, gdzie zasiądzie ponad 40 tys. widzów. Publiczność przed telewizorami będzie liczona w miliony. Czyż to nie wspaniały początek kariery dla nastolatka, którego pasją jest muzyka klasyczna?
Wyłonieniem reprezentanta Polski zajął się kanał TVP Kultura, który przeprowadził ogólnokrajowe eliminacje „Młody muzyk roku". Pozostało siedmioro instrumentalistów. Ich zmagania będziemy obserwować w środę, początek o godz. 20.20.
O prawo wyjazdu do Wiednia ubiegają się dwaj wiolonczeliści (Maciej Kułakowski i Aleksander Tomaszkiewicz), dwaj akordeoniści (Łukasz Brzezina oraz Piotr Krzaczkowski), a także skrzypek Mateusz Michał Makuch, saksofonista Jakub Muras i jedynaczka w tym gronie – grająca na flecie Jagoda Krzemińska. Czworo z nich ma zaledwie 16 lat, pozostali są o rok lub dwa lata starsi. Limit wieku w konkursie Eurowizji wynosi 19 lat.
W finale każdy będzie miał maksymalnie 7 minut, by zaprezentować się z Polską Orkiestrą Radiową pod dyrekcją Łukasza Borowicza. – Muszą wykazać się zrozumieniem wybranego utworu, jego konstrukcji, harmonii – mówi przewodniczący jury Krzesimir Dębski. – Wiem po półfinałach, że bariera strachu dla nich nie istnieje.