Opery Pucciniego opowiada o życiu paryskiej bohemy w epoce Balzakowskiej. Kompozytor zrealizował to zadanie w sposób niezwykle sugestywny, wręcz mistrzowski. Widz opery ma tutaj rzadką okazję obserwować każdy gest i każdą sytuację sceniczną w idealnej symbiozie z muzyką, a ta posiada zarazem jedyny w swoim rodzaju, właściwy tylko dla tego kompozytora styl i urok.
„Cyganeria" już na swojej prapremierze w 1896 r. wzbudziła aplauz i zachwyt publiczności. Przyniosła nowego w operze, bezimiennego bohatera i pokazała nieznane do tej pory środowisko. Na scenie pojawiła się młoda paryska inteligencja, korzystająca z radości życia i przeżywająca rozkwit swojej twórczości - poezji, malarstwa, filozofii i muzyki, ale zarazem skazana na życie w upokarzającej nędzy. Nikt przed Puccinim nie przedstawiał tak prawdziwie życia paryskiej ulicy i niezliczonych mieszkańców jej mansard epoki „fin de siècle'u".
KONKURS - DLA NASZYCH CZYTELNIKÓW MAMY ZAPROSZENIA NA "CYGANERIĘ"
O „Cyganerii" mówi się, że to „sztuka drobnych rzeczy", która nie zaniedbuje nastrojowych szczegółów, dzięki którym powstało dzieło żywe i wzruszające. Siła przyjaźni, wielka i tragiczna miłość dwojga głównych bohaterów rozgrywa się na tle namalowanych szlachetną muzyką scen, które obrazują klimat Paryża końca XIX wieku.
Czterech przyjaciół - artystów: Rudolf, Marcel, Schaunard i Colline zamieszkuje ubogą izbę na poddaszu kamienicy w paryskiej Dzielnicy Łacińskiej. Hołdują dewizie, że „raz się tylko żyje" - nie myślą o przyszłości i nie martwią się swoim losem. Pewnego dnia Rudolf zakochuje się w sąsiadce, ubogiej hafciarce - Mimi, o którą najpierw staje się chorobliwie zazdrosny, a potem nagle porzuca bez słowa wytłumaczenia. Poeta wyznaje Marcelowi (rozmowę podsłuchuje Mimi), że uciekł od niej, bo przestraszył się jej śmiertelnej choroby i tego, że nie potrafi zapewnić ukochanej godnych warunków do życia. Dziewczyna rozumie, że muszą się rozstać, jednak nie jest to ich ostatnie spotkanie...