Zorientalnymi inspiracjami pożegnaliśmy się w piątek, w sobotę można było podziwiać dosłownie gorące rytmy z Mali i Wybrzeża Kości Słoniowej. Jako pierwszy wystąpił Boubacar Traoré, „ojciec" afrykańskiego bluesa, pionier gry na gitarze elektrycznej na tym kontynencie. 70-letni już muzyk dał fantastyczny popis rytmicznej, porywającej, energicznej muzyki i to grając zaledwie w trio. Traoré dbał przede wszystkim o śpiew i bogato brzmiące pasaże, improwizacjami zajął się wyśmienity towarzyszący mu muzyk grający na harmonijce ustnej. Trzecią osobą był perkusista posługujący się wyłącznie glinianym instrumentem tworząc i bardzo wysokie, i bardzo niskie rytmiczne dźwięki.
Drugim artystą była Dobet Gnahoré, młoda wokalistka z Wybrzeża Kości Słoniowej, która przedstawiła jeszcze bardziej porywający repertuar. Nowoczesne, bardzo ciepłe brzmienie tworzyła gitara akustyczna i basowa. Te dwa instrumenty pięknie dublowały się, gitarzysta grał zarówno zwykłe partie, jak i wyraziste linie basowe, a basista korzystając z miękkich, przestrzennych brzmień dodawał całości kolejną fakturę. Dźwięki gitar były oczywiście wsparte przez kwiecisty podkład perkusji i instrumentów perkusyjnych. Jednak gwiazdą przez cały czas była Gnahoré, która elektryzowała swoim śpiewem, tańcem i ubiorem scenicznym. Wokalistka posiada ciepły, ale przy tym wyraziście afrykański głos, a w połączeniu z kolorowym ubiorem i energicznym, pełnym popisów tańcem Dobet szybko sprawiła, że również i publiczność zaczęła tańczyć.
Tym oddalonym od korzennej, etnicznej muzyki oraz uduchowionych dźwięków Wschodu występem zakończył się festiwal. Na jego zakończenie organizatorzy od razu zapowiedzieli co będzie motywem przewodnim kolejnej edycji – muzyka wysp świata.