Ostatnio mogliśmy oglądać go jako Rahima w „Jestem Bogiem", a także śmiertelnie chorego Łukasza w „Nietoperzu" w warszawskim Teatrze Rozmaitości (Maciej Nowak zachwycał się jego rolą, pisząc, że finałowa piosenka powoduje obsunięcia płyty tektonicznej Mazowsza). Ten rok niewątpliwie należy do Dawida Ogrodnika. Nam opowiada o rzeczach, które go inspirują, relaksują, pomagają w pracy.
Marina Abramović: artystka obecna
Kosmos. To jeden z tych filmów, które oglądam kilka razy, żeby zatrzymać w pamięci szczegóły. Choć performance miał miejsce w nowojorskim MoMa, przeżywa się to bardzo intensywnie nawet w małej sali warszawskiej Kinoteki. Jej wczesne eksperymenty z ciałem, umartwianie go, sprawdzanie jego wytrzymałości, są mi bliskie. Przypominają mi działania Jerzego Grotowskiego i wybitne aktorstwo Ryszarda Cieślaka. To badanie podobnych rejestrów i przestrzeni własnej duszy. Takich „człowieczych aktów" w sztuce jest bardzo niewiele, dlatego trzeba tu wspomnieć o Klausie Kinskim i jego „Jesus Christus Erloser". Cieszę się, że wracamy do tych tradycji. Znów pojawiają się artyści, którzy poprzez eksperymenty podejmują ryzyko badania przestrzeni własnej duszy. Kimś takim jest Maja Kleczewska i jej znakomita „Burza" w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. W listopadzie rozpoczynamy wspólnie prace nad przedstawieniem „ Bracia i siostry" w teatrze w Opolu, a wynik tych badań będzie można zobaczyć w styczniu 2013 r.
Słuchawki
Używam ich bardzo często na planie. To rodzaj respiratora, który oddycha za mnie po ukończonym ujęciu. Muzyka daje tę przestrzeń na odpoczynek, a jednocześnie stymuluje wyobraźnię. Na przykład przy pracy nad „Chce się żyć" (film Macieja Pieprzycy, Dawid zagrał w nim główną rolę Mateusza chorego na porażenie mózgowe – prz
yp. red.) to był Możdżer, a dokładnie „Christus Vincit". Jeden utwór non stop osiem miesięcy, przenosił mnie tam, gdzie chciałem. Lubię też muzykę Jacka Grudnia (skomponowaną do spektaklu „Nosferatu") i Johna Coltrane'a, Miles Davisa, Eddie Danielsa czy Dhafera Youssefa. To są oczywiście wykonawcy na tę chwilę. Wchodząc w rolę, trzeba się trochę zahipnotyzować, a słuchawki to ułatwiają.