Szalone dni po hiszpańsku

Wystartował największy na świecie wędrowny festiwal muzyczny. Bierze w nim także udział Sinfonia Varsovia. W ostatni weekend września „La Folle Journée” zawitają do Warszawy

Publikacja: 04.03.2013 10:21

Hiszpański plakat tegorocznego festiwalu

Hiszpański plakat tegorocznego festiwalu

Foto: Materiały Promocyjne

Polskie tłumaczenie nazwy festiwalu  „La Folle Journée" to: Szalone Dni Muzyki. Z lingwistycznego punktu widzenia nie jest zatem dokładne, ale szybko zyskało sobie popularność, mimo że w Warszawie odbyły się dotąd jedynie trzy edycje tej imprezy.

Na świecie Szalone Dni Muzyki organizowane są natomiast od 1995 roku. Nie ma drugiego takiego festiwalu na świecie, wystarczy wspomnieć, że na tegoroczną inaugurację w Nantes, gdzie „La Folle Journée" się narodziły, sprzedano 145 tysięcy biletów, a w ciągu pięciu dni (na przełomie stycznia i lutego) na 350 koncertach wystąpiło ponad 1800 artystów. W miniony weekend Szalone Dni Muzyki gościły w Bilbao. Tu festiwal ma nieco mniejszy rozmach, ale i tak od piątku do niedzieli odbyło się 70 koncertów z udziałem artystów z wielu krajów.

Niemal od początku w La Folle Journée bierze udział orkiestra Sinfonia Varsovia. W tym roku w Nantes warszawscy muzycy wystąpili aż 19 razy, w Bilbao dali zaś 8 koncertów, którymi dyrygowali Szwajcar Michel Corboz i Francuz Jean-Jacques Kantorow. Podobnie jak w Nantes w programie znalazły się utwory Bizeta (suita z „Carmen"), Debussy'ego („Popołudnie fauna"), Saint-Saensa (m. in. II Koncert fortepianowy z solistką Anne Queffélec), „Requiem" Fauré z udziałem wybitnego zespołu szwajcarskiego Ensemble Vocal Lausanne, a także „Concierto Andaluz" na cztery gitary i orkiestrę hiszpańskiego kompozytora Joaquino Rodrigo.

Każdego roku Szalone Dni Muzyki mają bowiem inny temat, obecna edycja poświęcona jest kompozytorom hiszpańskim i francuskim. Ideą festiwalu jest bowiem popularyzowanie muzyki klasycznej. Ma przyciągać tych, którzy nie bywają w filharmonii, kusi ich tanimi biletami (w Bilbao cena wynosiła od 5 do 9 euro) oraz nazwiskami wybitnych wykonawców. Poszczególne koncerty trwają maksymalnie godzinę, odbywają się w różnych salach od rana do wieczora, zatem każdy słuchacz może ułożyć sobie własny program festiwalowy.

Z Hiszpanii Szalone Dni Muzyki przeniosą się w następnych miesiącach do Brazylii i Japonii. A wczesną jesienią (27-29 września) zawitają po raz czwarty do Teatru Wielkiego w Warszawie. Ciekawe, czy zostanie pobity ubiegłoroczny rekord, kiedy to muzyki kompozytorów rosyjskich, którym poświęcono edycję 2012, słuchało ponad 33 tys. widzów.

Ruszył wędrowny festiwal „La Folle Journée"

Polskie tłumaczenie nazwy festiwalu  „La Folle Journée" to: Szalone Dni Muzyki. Z lingwistycznego punktu widzenia nie jest zatem dokładne, ale szybko zyskało sobie popularność, mimo że w Warszawie odbyły się dotąd jedynie trzy edycje tej imprezy.

Na świecie Szalone Dni Muzyki organizowane są natomiast od 1995 roku. Nie ma drugiego takiego festiwalu na świecie, wystarczy wspomnieć, że na tegoroczną inaugurację w Nantes, gdzie „La Folle Journée" się narodziły, sprzedano 145 tysięcy biletów, a w ciągu pięciu dni (na przełomie stycznia i lutego) na 350 koncertach wystąpiło ponad 1800 artystów. W miniony weekend Szalone Dni Muzyki gościły w Bilbao. Tu festiwal ma nieco mniejszy rozmach, ale i tak od piątku do niedzieli odbyło się 70 koncertów z udziałem artystów z wielu krajów.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"