W księgarniach są dwie nowości, czy też raczej – dwa wznowienia tomików poetki 'czarodziejki', które odkrywa dla siebie już trzecie pokolenie czytelników. Jeden z nich – „Człowiek ze złotym Parasolem" wydała łódzka Literatura, drugi – „Wiersze dla niegrzecznych dzieci" – stołeczny Literacki Egmont.
Kto choć raz zetknął się z wierszami Danuty Wawiłow wie, że każdy z nich to humorystyczno-obyczajowo-nastrojowo-słowna perełka (wystarczy wspomnieć jej „Daktyle", które być może zjadły straszne goryle;). Tytułowy „Człowiek ze złotym parasolem" jest krótką, poprawiającą nastrój formą o tym jak człowiek gadał z parasolem:
„Żółtą drogą, zielonym polem,
Pewien człowiek szedł z parasolem.
I uśmiechał się mimo słoty,
Bo parasol był cały złoty,
Coś tam śpiewał, bzykał jak mucha,
Śmieszne bajki plótł mu do ucha...
I ten deszcz tak padał i padał,
A parasol gadał i gadał,
A ten człowiek mu odpowiadał.
I okropnie byli weseli,
choć się wcale nie rozumieli,
bo ten człowiek gadał po polsku,
a parasol – po parasoliku..."
Inny wiersz z tego tomiku poezji dla dzieci, dosłownie cukierek, różowa landrynka, nosi tytuł „Świnka":
„Chwaliła świnka swojego synka:
Jaki milutki!
Jaki śliczniutki!
Różowe uszki!
Króciutkie nóżki!
Wesoła minka!
Bura szczecinka!
A jaki ryjek!
A jaki brzuszek!
Ach, mój brudasek!
Ach, mój świntuszek!"