Idol idoli
Muzyką dziewiętnastolatka zachwycają się w Wielkiej Brytanii wszyscy najważniejsi - Noel Gallagher, Lily Allen, Elton John, Damon Albarn oraz muzycy Coldplay czy Snow Patrol. Wcześniej polubili jego nagrania fani. Debiutancka płyta "Jake Bugg" wydana w październiku 2012 r. od razu trafiła na pierwsze miejsce UK Album Chart. Od sensacyjnego debiutu Arctic Monkeys w 2005 roku, nie było na brytyjskiej scenie muzycznej nikogo, kto tak doskonale potrafiłby oddać nastroje młodego pokolenia.
Słuchają go starsi
Fenomen Jake'a polega na tym, że jego niezwykle szczere piosenki przemawiają nie tylko do nastolatków, ale też do ich rodziców. Gra bowiem muzykę inspirowaną dokonaniami ich idoli.
Może dlatego specjaliści od wizerunku lansują Bugga wystylizowanego młodego Keitha Richardsa. Pod oczami kładą się pierwsze cienie - pamiątka po nieprzespanych nocach. Po kimś takim trudno się spodziewać popowej pochwały życia. Najważniejsza na płycie piosenka „Lightning Bolt" opisuje młodego człowieka, który idzie przez szare miasteczko o poranku i nawet spotkanie z tą, którą miała być aniołem, kończy się kolejną życiową raną.
Wiele wzorców
Bugg akompaniuje sobie na akustycznej gitarze, a wspomaga go na elektrycznym instrumencie Ian Archer. Grają fenomenalnie - mocno, dynamicznie, jak Bob Dylan na wczesnych albumach. Producenci opakowali dźwięki pogłosem w stylu lat 60., dodając im patynę ery bigbitu.
Gitarzysta urodzony w 1994 r., który pierwszy poważny występ na Glastonbury Festiwal zaliczył w 2011 r., nie podąża śladem jednego artysty. Lubi grać jak Arctic Monkeys. Innym razem Jake woli słodsze brzmienia w stylu The Beach Boys. Guru młodego artysty jest też Donovan.