„My Fair Lady” to musicalowa klasyka z najwyższej półki. Premiera tego utworu Fredericka Loewego i Alana Jaya Lernera odbyła się na Broadwayu w 1956 roku i wywołała sensację. w głównych rolach wystąpili wówczas Julie Andrews i Rex Harrison. Musical szybko zdobył świat, jego popularność ugruntowała filmowa wersja z 1964 roku z Audrey Hepburn i także z Rexem Harrisonem.
- Ostatnio nie jest to tytuł tak popularny. Z filmu pamiętamy przede wszystkim twarz Audrey Hepburn, znamy niektóre przeboje, ale nawet nie wiemy, że pochodzą z „My Fair Lady”. Uważam więc, że warto przypomnieć ten musical – powiedział PAP reżyser Robert Talarczyk, który przygotowuje premierę w Bytomiu.
Autorem nowego tłumaczenia tekstu jest aktor i reżyser Tomasz Domagała. – Wiem, że w Polsce uznanie zdobyła znakomita praca tlanslatorska Antoniego Marianowicza i Janusza Minkiewicza – powiedział „Rz” Tomasz Domagała. – Po ponad pół wieku ich wersja zasługuje jednak na odświeżenie i przybliżenie dzisiejszemu widzowi.
Ciekawe więc, jakie słowa będzie miał teraz największy przebój tego musicalu „Przetańczyć całą noc” i jak zabrzmi piosenka do nauki poprawnej wymowy i dykcji, która w starym tłumaczeniu zaczynała się od słów: „W Hiszpanii mży, gdy dżdżyste przyjdą dni”. Z odpowiedzią na to pytanie Tomasz Domagała radzi poczekać do premiery.
– Zdecydowaliśmy się „My Fair Lady” nieco uwspółcześnić, nawiązując do słowiańskiej tęsknoty za sznytem, smakiem, klasą i dodając szczyptę śląskiej gwary – mówi Robert Talarczyk.