Reklama

Odszedł wokalista bluesowy Bobby „Blue” Bland

Legendarny wokalista bluesowy Bobby „Blue” Bland zmarł wczoraj w Memphis, poinformował jego syn Rodd za pośrednictwem Memphis Music Foundation. Słynny bluesman miał 83 lata.

Publikacja: 24.06.2013 16:07

Odszedł wokalista bluesowy Bobby „Blue” Bland

Foto: rp.pl

Bobby „Blue" Bland  był jednym z nielicznych wielkich bluesmanów, którzy nie grali na żadnym instrumencie. Z powodu aksamitnego głosu i sugestywnych interpretacji ballad, nazywano go „Sinatrą bluesa". Natomiast nastroszona czupryna przyczyniła się do innego przydomka: „Lion of the Blues". W swoich piosenkach często wydawał okrzyki lub chrapliwe odgłosy. Jak później wspominał, okrzyki zapożyczył z kazań wielebnego C. L. Franklina, ojca Arethy Franklin.- To był czas, kiedy straciłem swój charakterystyczny falset i musiałem znaleźć jakiś znak rozpoznawczy moich piosenek - powiedział Bland.

Reklama
Reklama

Jego nastrojowy styl wynikał z inspiracji wokalistyką Nat „King" Cole'a. Był trzecim obok Raya Charlesa i Sama Cooke'a wokalistą, który w atrakcyjny sposób połączył tradycję kościelnych śpiewów gospel z bluesem, country i r'n'b. Nigdy nie zyskał jednak tak wielkiej jak oni popularności. W 1981 r. został wprowadzony do „Blues Hall of Fame", a w 1992 r. do Panteonu Sław Rock and Rolla. W 1997 r. wręczono mu nagrodę Grammy za całokształt twórczości. Raper Jay-Z wykorzystał fragment nagrania Blanda z 1974 r. „Ain't No Love in the Heart of the City" na swoim albumie „The Blueprint" z 2001 r.

Robert Calvin Brooks urodził się 27 stycznia 1930 r. w miejscowości Millington, w stanie Tennessee, a nie w pobliskim Rosemark, jak podaje większość źródeł. Przerwał naukę i pracował na polach bawełny, by pomagać utrzymać się rodzinie. Nigdy nie nauczył się grać ani komponować. Jego najwcześniejszą fascynacją były nagrania gitarzysty bluesowego T-Bone Walkera.

W 1947 r. przeniósł się do Memphis, gdzie zaczął śpiewać z grupą Miniatures. Dwa lata później został członkiem Beale Streeters, popularnego zespołu związanego z Sun Records, przez który przewinął się także B. B. King.

Po słuzbie w armii USA, powrócił do Memphis w 1954 r., gdzie jego koledzy nagrywali już popularne piosenki. Przyłączył się do zespołu Juniora Parkera, w którym śpiewał chórki. Krótko występował z B. B. Kingiem, aż wreszcie pozwolono mu zaśpiewać  piosenki zaaranżowane na big-band. Jego „Further On Up the Road" doszła do pierwszej pozycji listy przebojów r'n'b w 1957 r. I później miał wiele popularnych nagrań: „Little Boy Blue", „Cry Cry Cry", „I Pity The Fool" oraz „Turn On Your Love Light", który stał się standardem.

Reklama
Reklama

W 1968 r. jego kariera załamała się, uzależnił się od alkoholu, z którym zerwał dopiero trzy lata później. Po powrocie na scenę nagrał dla ABC Records ciepło przyjęte płyty: „His California Album" i „Dreamer". Rzucił się w koncertowy wir dając ok. 300 koncertów rocznie. Pozostawał aktywny do ostatnich dni, choć miał kłopoty zdrowotne. Odszedł wybitny głos, który może być wzorem do naśladowania nie tylko dla wokalistów bluesowych.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama