Wielcy pisarze doskonale wiedzą, że „styl to człowiek", a sukces tkwi w wielokrotnych korektach. Ernest Hemingway napisał 47 wersji zakończeń „Pożegnania z bronią". W wywiadzie przyznał, że problem tkwił w niewłaściwym układzie słów. Marcel Proust potrafił wybiec z domu w nocy podczas nalotu niemieckich samolotów, by spytać o wymowę włoskiego słówka. „Książek nie poczyna się jak dzieci: buduje się je niby piramidy" – powiedział z kolei Gustave Flaubert. Jednym słowem: żadnej przyjemności, tylko ciężka harówa.
Pisarzy można by podzielić na narratorów i stylistów. Pierwsi znani są raczej z wartkiej akcji i wciągających historii, drudzy – z pięknej melodii słów, cyzelowania zdań. U jednych styl kuleje, posługują się nim z gracją słonia, drudzy osiągają najwyższy kunszt rzemiosła literackiego. W czym tkwi tajemnica sukcesu?