Reklama

Ekscytujący koncert amerykańskich sław na Warsaw Blues Night w Hybrydach

Amerykański zespół gwiazd Golden State – Lone Star Revue dał w Hybrydach znakomity koncert pozostawiając miłośnikom bluesa niezapomniane wspomnienia.

Aktualizacja: 19.11.2013 09:46 Publikacja: 19.11.2013 09:24

Litle Charlie Baty

Litle Charlie Baty

Foto: Archiwum autora, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Była to 52. Warsaw Blues Night z okazji 10-lecia koncertów organizowanych w Hybrydach przez Polskie Stowarzyszenie Bluesowe. To jedyna, cykliczna impreza klubowa w Polsce promująca ten gatunek muzyczny. I to skutecznie, bo widzów jest coraz więcej. W poniedziałkowy wieczór trudno było się dostać w pobliże sceny, a klub Hybrydy trząsł się w posadach od gitarowych riffów, harmonijki i okrzyków frontmana.

Zobacz galerię zdjęć

Wystąpił zespół muzyków, z których każdy jest liderem własnych formacji. Połączyli siły by dać ekscytujący show, którego ideą było skontrastowanie brzmienia dwóch gitarzystów reprezentujących dwa różne style amerykańskiego bluesa: kalifornijskiego i teksańskiego. Ten pierwszy reprezentował gitarzysta Little Charlie Baty, a drugi mistrz teksańskiej gitary bluesowej Anson Funderburgh.

Little Charlie Baty wydawał się być tego wieczoru w lepszej formie i to on grał większość solówek wychodząc w stronę publiczności, która wręcz mogła dotknąć gryfu jego instrumentu. Ale ostre riffy Ansona Funderburgha mogły się podobać miłośnikom rocka. Wirtuoz harmonijki ustnej, wokalista Mark Hummel podgrzewał atmosferę solówkami zmieniając instrumenty zależnie od tonacji utworu. Potwierdził, że pięć nominacji do Blues Music Awards było zasłużonych.

Muzycy Golden State – Lone Star Revue wykonali kilkanaście bluesowych standardów, w tym „Shake For Me", „Blues For Knocking", „I Got to Go" i „Lovely Dovely". Złożyli też hołd wielkiemu śpiewakowi bluesowemu i wirtuozowi harmonijki ustnej Jimmy'emu Reedowi. Atmosfera świetnej zabawy osiągnęła kulminację po niemal dwugodzinnym występie amerykańskich sław.

Reklama
Reklama

Na bis Little Charlie Baty przypomniał brzmienie i temat z repertuaru swojego zespołu Little Charlie & The Nightcats, a następnie ponownie wyszli na scenę pozostali członkowie zespołu by wykonać pożegnalnego bluesa.

Warto odnotować występ polskiego tria Willie Mae Unit pod wodzą Wojciecha Hamkały w roli supportu. Trio nazwane zostało tak na cześć  Willie Mae Powell, wielkiej miłości legendarnego bluesmana Roberta Johnsona.

Cykl koncertów Warsaw Blues Night szuka nowego sponsora by kontynuować popularyzację stylu, który daje tyle radości słuchaczom. Jak na poniedziałkowym występie amerykańskich sław.

 

 

Była to 52. Warsaw Blues Night z okazji 10-lecia koncertów organizowanych w Hybrydach przez Polskie Stowarzyszenie Bluesowe. To jedyna, cykliczna impreza klubowa w Polsce promująca ten gatunek muzyczny. I to skutecznie, bo widzów jest coraz więcej. W poniedziałkowy wieczór trudno było się dostać w pobliże sceny, a klub Hybrydy trząsł się w posadach od gitarowych riffów, harmonijki i okrzyków frontmana.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama