Reklama

The Black Keys na Open'erze

The Black Keys, gwiazda amerykańskiego rocka, wystąpi 2 lipca ?na Open'erze. Duet zagra piosenki z nowego albumu „Turn Blue" - pisze Jacek Cieślak.

Aktualizacja: 23.06.2014 09:32 Publikacja: 23.06.2014 09:30

Patrick Carney: W nowych piosenkach jest trochę oddechu

Patrick Carney: W nowych piosenkach jest trochę oddechu

Foto: AFP

Po rozpadzie The White Stripes Dan Auerbach i Patrick Carney tworzący The Black Keys nie mają już konkurencji w kategorii duetów grających blues rocka. Jack White nie omieszkał zaatakować z tego powodu ziomków z Nashville, nazywając ich plagiatorami własnych pomysłów muzycznych. Szybko jednak swój atak odwołał, a nawet spuentował przeprosinami.

Miał powód, bo The Black Keys zasłynęli również oryginalnymi produkcjami. Między innymi „Szarym albumem", czyli miksem „The White Album" The Beatles oraz „The Black Album" Jay-Z. Zawsze cenili sobie muzykę opartą na surowym i dynamicznym brzmieniu gitary oraz perkusji.

– Gdy pracujemy nad płytą, staramy się nie powtarzać tego, co już było, a jednocześnie nie odchodzić całkowicie od naszego stylu – powiedział perkusista Patrick Carney. ?– Zostawiliśmy w nowych piosenkach trochę przestrzeni, oddechu.

Muzyk miał chyba na myśli przestrzeń dla przebojowych motywów. Bo Black Keys jest specyficznym zespołem alternatywnym. Duet przez lata wyróżniał się garażowym brzmieniem, ograniczał aranżacje do minimum, a mimo to jego piosenki masowo trafiały do reklam. Można się domyślać, że młodzi ludzie, dla których piar nie jest już czymś odrzucającym, tylko elementem show-biznesu, a pracujący dla dużych korporacji, dawali upust swoim fascynacjom i lansowali przy okazji ulubiony zespół.

Inna sprawa, że The Black Keys to urodzeni melodyści i ich piosenki nadają się zarówno do reklam, jak i radia. Podchwyciła to nawet Lana Del Rey, która zaprosiła lidera duetu Dana Auerbacha do produkcji swoich nowych piosenek na najnowszej płycie „Ultraviolence".

Reklama
Reklama

Album „Turn Blue", a przede wszystkim przebój „Fever", potwierdza, że alternatywność grupy należy do przeszłości. Taneczny rytm, wyeksponowanie motywu granego na organach w stylu retro – złożyły się na piosenkę z muzycznego mainstreamu. Jest to również konsekwencja współpracy z producentem albumu Dangerem Mouse'em, didżejem, który wniósł do muzyki The Black Keys większą przebojowość.

Duet miał też niespotykaną promocję – o premierze poinformował na Twitterze słynny bokser Mike Tyson. Zapowiedź zawierała linki do wielu ukrytych w YouTube wideoklipów.

Generalnie płyta jest bardziej melancholijna niż poprzednie, co z pewnością wywołał rozwód Dana Auerbacha. Muzyk wielokrotnie przerywał sesje nagraniowe i wyjeżdżał z przyjaciółmi, by odzyskać spokój ducha. Już sam tytuł – „Włącz smutek", stanowiący jedną z charakterystycznych odzywek Ghoulardiego, bohatera nocnego horror show z lat 60., pokazuje, że nie do końca się to udało.

Jednocześnie muzyka stała się lżejsza, bardziej melodyjna, tak jak rozpoczynający album „Weight of Love" – w stylu popowych grup hipisowskich, śpiewających o kwiatach i San Francisco na przełomie lat 60. i 70. Z kolei „In Time" przenosi nas w taneczne klimaty z początku lat 70. z typowymi dla tamtego okresu próbami śpiewania falsetem. Z innej rockowej bajki jest tu tylko gitarowa solówka. Taneczno-dyskotekowa aura udzieliła się też „Year in Review".

Wszystko to sprawia, że muzyka The Black Keys zamiast wcześniejszej witalności przynosi estetyzującą dekadencję, zaś „Bullet in a Brain" to już czysta postrockowa dekadencja. Bluesrockowe gitary powracają w „It's up to You Now", ale finał „Gotta Get Away" jest już znowu popowy. Na szczęście koncerty żądzą się swoją niezależną logiką i można mieć nadzieję, że w Gdyni The Black Keys przypomną sobie, że są grupą bluesrockową.

Po rozpadzie The White Stripes Dan Auerbach i Patrick Carney tworzący The Black Keys nie mają już konkurencji w kategorii duetów grających blues rocka. Jack White nie omieszkał zaatakować z tego powodu ziomków z Nashville, nazywając ich plagiatorami własnych pomysłów muzycznych. Szybko jednak swój atak odwołał, a nawet spuentował przeprosinami.

Miał powód, bo The Black Keys zasłynęli również oryginalnymi produkcjami. Między innymi „Szarym albumem", czyli miksem „The White Album" The Beatles oraz „The Black Album" Jay-Z. Zawsze cenili sobie muzykę opartą na surowym i dynamicznym brzmieniu gitary oraz perkusji.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama