Sezamie otwórz się, czyli jak MBA podwoi twoje zarobki

Pierwsze MBA (skrót od Master of Business Administration) powstały w 1908 roku w Stanach Zjednoczonych, do Europy docierając po II wojnie światowej. W naszym kraju cieszą się popularnością od prawie 20 lat.

Posiadacze dyplomu MBA zarabiają więcej

Przez wielu specjalistów ds. edukacji ten typ nauczania określany jest jako najwyższy stopień wtajemniczenia biznesowego. Po ukończeniu studiów absolwenci z odpowiednio wysokim zasobem wiedzy mogą aplikować na wysokie stanowiska w firmach międzynarodowych, bowiem podczas zajęć poznaje się style zarządzania z różnych stron świata. Jest to inwestycja, która szybko się zwraca, a koszt studiów rekompensują też późniejsze zarobki. Jak pokazują wyniki badania przeprowadzonego dla serwisu Pracuj.pl, posiadaczom dyplomu MBA w perspektywie kilku lat zarobki wzrastają nawet o 100%. Średnio zarabiają oni około 13 500 zł brutto, z kolei ci, którzy ukończyli studia podyplomowe – 5 000 zł brutto.

Studia MBA zyskały obecnie bardzo dużą popularność. Jak pokazują statystki, rocznie wysyła się około 100 000 aplikacji. Ich popularność wynika głównie z faktu, że zmienia się sytuacja na rynku pracy. Dawniej jedno stanowisko piastowało się przez wiele lat. Dzisiaj przedstawiciele pokolenia Y, niezwykle istotnego na rynku pracy, nie przywiązują się do pracodawców i wybierają ofertę tej firmy, która zaproponuje lepsze warunki (nie tylko finansowe). Wiara w siebie i nabyte w ciągu studiów duże doświadczenie są cenionymi elementami podczas każdej rekrutacji, a dyplom ukończenia MBA zapewnia i jedno, i drugie.

Największe możliwości w zakresie podjęcia nauki na studiach MBA oferuje województwo mazowieckie. Spośród szkół prowadzących kształcenie w tym toku można wymienić: Szkołę Biznesu Politechniki Warszawskiej, Akademię Ekonomiczną w Krakowie, Warszawską Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego, Wyższą Szkołę Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego oraz Wyższą Szkołę Handlu i Finansów Międzynarodowych z Warszawy.

Nauka efektywnego zarządzania w praktyce

Studia MBA nie opierają się na klasycznych wykładach – w czasie zajęć studenci mają możliwość korzystania z interaktywnych metod nauczania, które według statystyk gwarantują największą przyswajalność przekazywanej wiedzy. Dzięki nim zapamiętuje się około 90% faktów, podczas gdy ten współczynnik w trakcie klasycznych wykładów (biernego odsłuchu) wynosi 3 razy mniej. Ważnym elementem w toku zdobywania praktycznych umiejętności są wyjazdy do zaprzyjaźnionych ośrodków naukowych zlokalizowanych w innych państwach.

Podczas odbywania nauki słuchacze mogą poszerzać swoją wiedzę w blokach tematycznych z zakresu marketingu, zarządzania, finansów i rachunkowości oraz prawa.

Nauka odbywa się zazwyczaj w języku angielskim, co pozwala na studiowanie również obcokrajowcom, a co za tym idzie, wymiany doświadczeń, tworzenia kontaktów międzynarodowych i poszerzenia perspektywy zawodowej. Anglojęzyczne studia kształtują nie tylko menadżerów globalnych, ale przede wszystkim wychodzą naprzeciw rosnącemu zapotrzebowaniu na specjalistów władających biegle językiem angielskim, zwiększeniu kompetencji językowych, zwłaszcza w zakresie płynnej komunikacji w życiu zawodowym.

Kto powinien mieć MBA w CV?

Kształcenie odbywa się zwykle w trybie dwuletnim, a warunkiem uczestnictwa jest posiadanie tytułu magistra lub licencjata oraz, co bardzo ważne, udokumentowany staż zawodowy. Osoby startujące na MBA powinny być przedstawicielami szeroko pojętej kadry kierowniczej. Czasem ważnym czynnikiem rekrutacji jest wspomniany staż zawodowy. Do udziału w Canadian Executive MBA prowadzonych przy SGH trzeba legitymować się czterema latami pracy, a trzyletni staż jest wymagany między innymi w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej.

Lata praktyki pozwoliły zauważyć pewien trend: studia MBA wybierają najczęściej dwa typy osób. Pierwsi to przedstawiciele średniego szczebla menadżerskiego, którym zaczyna doskwierać niedosyt wiedzy. Druga grupa to osoby, które menadżerami jeszcze nie są, ale powyższe stanowisko chętnie zajmą w przyszłości.

Realna szansa dla start-upów