Tegoroczna nagroda Nobla z dziedziny literatury zaskoczyła dziennikarzy kulturalnych i książkowych ekspertów. Bo o ile można się było spodziewać, że noblowski algorytm „wylosuje” kobietę, na dodatek spoza zachodniego kręgu kulturowego, to i tak było sporym zaskoczeniem, kiedy 10 października 2024 r. w zabytkowym budynku giełdy w Sztokholmie z ust sekretarza Akademii Królewskiej padło nazwisko Han Kang.
Nie wszystkich przekonywało, że 53-letnia pisarka z Korei Południowej ma już na koncie inną prestiżową europejską nagrodę – International Man Booker Prize z 2016 roku za powieść „Wegetarianka”. Równocześnie z komplementami dla laureatki w prasie zaraz podniosły się głosy wątpiących. Czy to aby na pewno wybitna pisarka? – pytali publicyści w Szwecji. Czy ma dostatecznie bogaty dorobek twórczy? Czy nie jest za młoda? Czy wręczenie jej nagrody nie obniży rangi Nobla, którego wcześniej zdobywali twórcy o dużo większym doświadczeniu i globalnej sławie?