Choć Alina Szapocznikow (1926–1973) i Teresa Rudowicz (1928–1994) były niemal rówieśnicami, nie ma dowodów, by się znały. Za to ich prace spotykały się już na wystawach – choćby na ekspozycji „Kobiety nowoczesne” w poznańskiej Galerii Piekary w 2015 roku. Twórczość Szapocznikow jest dziś lepiej znana, Rudowicz nadal czeka na dogłębne analizy.
Obie artystki – każda na swój sposób – zajmowały się kobiecością i cielesnością. Obie też za życia odnosiły sukcesy, twórczość każdej z nich prezentowana była w słynnej nowojorskiej MoMA – Szapocznikow miała tam w 2012 roku wystawę retrospektywną „Sculpture Undone”, prace Rudowicz znalazły się tam w 1961 roku na ważnej prezentacji „15 Polish Painters”.
Czytaj więcej
Autoportret przeszedł długą drogę zarówno przez techniki i środki wyrazu, jak i w samoświadomości artysty. Był nie tylko spotkaniem z samym sobą, lecz także z drugim człowiekiem. Jednak czy w dzisiejszych czasach artyści chcą jeszcze spoglądać na własne „ja”?
Tytuł wystawy, czyli „Szczeliny istnienia”, został zapożyczony od tytułu książki Jolanty Brach-Czainy (wydanej w 1992 roku), uważanej nie tylko za ważny egzystencjalny esej, ale także swoistą „biblię feminizmu”.
Ekspozycja prezentuje osiem obiektów Aliny Szapocznikow, w tym gipsowe popiersie „Koński ogon – portret Meksykanki” (1955–1956), a także odlane z poliestru „Popiersie bez głowy” z 1968 roku osadzone na ciemnym, poliuretanowym tle otulającym go miękko jak poduszka. Bardzo ciekawa jest niedokształtowana ponadpółmetrowa bryła „Zakonnicy” z czerwonymi wydatnymi ustami, ze względu na połączenia – między twardą materią a silikonem.