1. miejsce
Filip Błażejowski, freelancer
Zdjęcie powstało w obozie przejściowym dla uchodźców, na granicy serbsko-macedońskiej, w mieście Presevo. Obóz zorganizowany był jako punkt zbiorczy dla uchodźców, których potem transportowano autokarami do granicy chorwackiej, do miasta Sid. Na ulicach ustawiono barierki, które z góry wyglądały jak lejek. Przez nie policjanci dokonywali selekcji ilościowej ogromnej fali uchodźców. Grupy 30–40 osób przepuszczali dalej w głąb obozu po specjalne papiery, które miały umożliwić uchodźcom dalszą podróż. Między tymi barierkami był ogromny ścisk, dochodziło do dantejskich scen. Ludzie się tratowali, a policja nie potrafiła nad tym zapanować. Zdjęcie powstało 5 października 2015 r. To kadr z większego reportażu. Do dziś pamiętam np. bezbronne kobiety, które ostatkiem sił próbowały się przecisnąć, wydostać z tego koszmaru i pojechać dalej. Na jednym ze zdjęć była kobieta słaniająca się na nogach i zanosząca się płaczem. Napierający tłum nie miał litości. Obserwowałem to, co działo się na obrzeżach obozu, do samego obozu nie wchodziłem, bo nie miałem pozwolenia. Byłem tam tydzień. I po opowieściach, jakie stamtąd przywiozłem, mam o kilku znajomych mniej. Cóż, ludzie niechętnie słuchają o dramacie uchodźców. Bardzo zależało mi, by te zdjęcia były jak najdalej od polityki. Polityka potrafi wszystko przeinaczyć, a ja chciałem po prostu pokazać to, co widziałem.
2. miejsce
Beata Zawrzel, Agencja Reporter
To mój trzeci reportaż o uchodźcach. Akcja pierwszego rozgrywała się na dworcu Keleti w Budapeszcie. Pojawiły się tam tysiące uchodźców, którzy liczyli, że uda im się przedostać do Niemiec czy Szwecji. Większość z nich przybyła z Afryki i Środkowego Wschodu. Węgierskie służby przez długi czas nie chciały wpuścić „tych obcych” na teren dworca. Szamotanina, niepewność jutra, walka o życie. I marzenia o ziemi obiecanej. Te same tematy pojawiły się w drugim reportażu z miejscowości Röszke przy granicy z Serbią. Węgrzy jako pierwsi zaczęli uszczelniać swoją granicę, budując ogrodzenie z drutu kolczastego i umacniając je ponad trzymetrowymi zasiekami. Tych, którzy na Węgry się przedostali, odesłali do Niemiec i Austrii. Zasieki robiły wrażenie. To zdjęcie pochodzi z mojego ostatniego reportażu. Realizowałam go we wrześniu 2015 r. na granicy serbsko-chorwackiej w miejscowości Babska. To chyba najważniejsza z moich reporterskich wypraw. Grupa uchodźców sfotografowana za zaparowaną autobusową szybą. To ci szczęśliwcy, którzy znaleźli się w autobusie i czekają na transport. Ta niecodzienna aura to lampy uliczne, które oświetliły drugi plan. Zdjęcia bowiem były robione o zmroku.
3. miejsce
Wojciech Grzędziński, freelancer