Reklama

On, Feuerbach

Nie ukrywam, że moja znajomość z panem Jerzym Trelą nie należała do tych intensywnych. Robiłem z nim wywiady, kilkakrotnie prosiłem o wypowiedzi dla Rzeczpospolitej. Choć nasze rozmowy kręciły się zwykle wokół teatru i aktorstwa to później, jakoś w sposób naturalny, przechodziły na codzienne życie. Autoryzacja przez telefon trwała krótko, bo pan Jerzy nie miał wielu uwag, ale chętnie dodawał nowe anegdoty, tak tylko do mojej wiadomości.

Publikacja: 29.05.2022 17:17

On, Feuerbach

Foto: PAP/Adam Warżawa

Pamiętam, jak spotkałem go kiedyś w Warszawie, gdy występował na scenie Narodowego. Było to tuż po śmierci Jerzego Grzegorzewskiego. „Wie pan, najbardziej przerażał mnie w Jurku (Grzegorzewskim) ten stale postępujący element autodestrukcji, gen katastrofy, który niejako odziedziczył po ojcu - cenionym piekarzu. W pewnym momencie stracił on dorobek swego życia i nigdy nie mógł się z tym pogodzić. I to poczucie katastrofy w ostatnich latach przed śmiercią coraz bardziej w Jurku narastało. Czuliśmy to, a jednak nic nie dało się zrobić, nie można było temu zapobiec. Najgorsze jest w człowieku poczucie bezsilności” – zakończył mi tę opowieść Jerzy Trela.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Reklama
Reklama