Nie jest to tylko skłonność ludzi ostatnich dziesięcioleci – już w czasie II wojny światowej obrazy i inne artefakty były cennym kąskiem. Ich wartość wymienną na środki do prowadzenia wojny doceniali naziści. Choć ich oficjalnym uznaniem cieszyła się sztuka klasyczna – nie przeszkadzało im to rabować całych kolekcji sztuki tzw. zdegenerowanej czyli dzieł kubizmu, surrealizmu, impresjonizmu, ekspresjonizmu. W 1939 roku w Lucernie, w przededniu wybuchu II wojny światowej odbyła się aukcja sztuki zdegenerowanej, na którą przybyli miłośnicy unikatów. Było wspaniale – oferowano dużo i tanio. Można było nabyć m.in. Gaugaina, Picassa, Chagalla, Van Gogha. Jednym z miłośników tej sztuki był także jeden z filarów hitlerowskiego porządku, czyli Hermann Goering, który wstydliwie, ale systematycznie powiększał swoją kolekcję o kolejne bezcenne obrazy pozyskiwane z osobliwej składnicy muzealnej przechowującej zrabowane dobra żydowskich kolekcjonerów.
Zrealizowany przez francuskich dokumentalistów film przedstawia historię trzech słynnych obrazów, które stały się częścią dramatycznej historii II wojny światowej: "Kobiety w błękicie przy kominku" Henri Matisse'a z kolekcji Paula Rosenberga, "Jesiennego słońca" Egona Schiele z kolekcji Karla Grunwalda, miłośnika twórczości tego artysty i zarazem nabywcy przeważającej części namalowanych przez niego obrazów, oraz "Mężczyzny z gitarą" George Braque'a. Na procesie w Norymberdze rabowanie dzieł sztuki uznano za zbrodnię przeciw ludzkości i rozpoczęto odzyskiwanie utraconych dzieł, czyli przywracanie ich prawowitym właścicielom. Okazało się to jednak skomplikowane, bo w przypadku wielu obiektów trafiły one także i do muzeów, które nie chciały rezygnować z ich eksponowania.
– Muzealnicy nie rozumieją praw własności – stwierdzają w filmie zgodnie spadkobiercy cennych dzieł i prawnicy.
W efekcie, spośród przywołanych tu obrazów, tylko jeden jest dostępny dziś publiczności - "Mężczyzna z gitarą" George'a Braque'a, którym chlubi się paryskie Centrum Pompidou.
Po powojennej pożodze zaginęło jednak ponad 50 tysięcy unikatowych artefaktów. Ale cuda się zdarzają.