John „Johnny Rotten" Lydon, muzyk Sex Pistols, grupy, która była wzorem dla wielu punkowców, od 40 lat na czele Public Image Limited (PIL) – wystąpi na tegorocznej imprezie w roli głównej zagranicznej gwiazdy.
Pojawi się w finale niedzielnego koncertu 15 lipca. Jego osobie i dorobkowi artystycznemu będzie poświęcona wystawa „Słowa" na rynku, pokaz filmu „Public Image Is Rotten", a także spotkanie, którego będzie gościem w sobotni wieczór 14 lipca w kinie Echo. Tak bogaty program związany z obecnością artysty to efekt wprowadzenia formuły ambasadora imprezy.
Anarchia wszędzie
Lydon jest postacią idealnie pasującą do Jarocina, który stał się najważniejszym polskim festiwalem prezentującym krajowego punk rocka. Tu miały miejsce historyczne koncerty Dezertera i Siekiery w latach 80. oraz demolka amfiteatru na początku lat 90., gdy do konkursu komercjalizującego się festiwalu nie dopuszczono grupy Smar SW. Kanonicznym obrazem Jarocina były też przemarsze wieloosobowych punkowych „załóg" czy tańca pogo przed sceną w fontannach kwaśnego piachu.
Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie grupa Lydona, czyli Sex Pistols, gdzie występował jako Johnny Rotten. Farbowane irokezy na głowie, agrafki, skórzane kurtki, buty bundezwerki dziś są częścią popkulturowego designu. 40 lat temu stały się symbolem buntu brytyjskiej młodzieży, która nazwała siebie dziećmi-śmiećmi, bo czuła się wykluczona przez kapitalistyczne społeczeństwo. Piosenki Sex Pistols były dla Brytyjczyków szokiem. Singel „Anarchy In UK" dostał się na listy przebojów, mimo że jego prezentacja została zakazana w radiu i w telewizji.
Słynny cytat z udzielonego przez gitarzystę Steve'a Jonesa w 1976 roku wywiadu brzmiał: „właściwie to nie jesteśmy od grania, tylko od wywoływania chaosu". Wiele koncertów kończyło się demolkami bądź bójkami, więc starsze pokolenie miało prawo czuć się zaniepokojone. Trzeba pamiętać, że nad Zachodem krążyło wtedy widmo terrorystycznych organizacji w Irlandii, Niemczech i Włoszech. Kiedy muzycy zaproszeni do popularnego programu „Today", prowokowani przez pijanego prezentera Billa Grundy'ego obrzucili go wyzwiskami i wywołali skandal na antenie, kierownictwo firmy EMI podjęło decyzję o zerwaniu kontraktu z zespołem. Kolejna umowa płytowa została podpisana demonstracyjnie pod pałacem Buckingham. Singiel „God Save The Queen", będący totalną krytyką obchodzącej jubileusz 25-lecia Elżbiety II, osiągnął szczyty list przebojów, mimo że był bojkotowany przez media i sklepy.