[b]Czy masz jakieś noworoczne postanowienia?[/b]
[b]Igor Spolski:[/b] Myślę o wyjeździe na Daleki rosyjsko-tadżykistańsko-uzbekistański Wschód na kilka miesięcy. Mam nadzieję, że uda mi się urwać tyle czasu z mojego warszawskiego matriksa. Tym bardziej iż owa wyprawa ma mieć finał w studiu w Kathmandu we wrześniu, gdzie wraz z Szymonem Tarkowskim i Michałem Lamżą będziemy przygotowywali szkice nowej płyty z towarzyszeniem tamtejszych muzyków.
[b]Dziś gracie w Klubie 55, który już – jako zespół – znacie. Czy jest jakieś miejsce w Warszawie, gdzie szczególnie chciałbyś zagrać?[/b]
Marzy mi się bardzo duży koncert pod palmą na rondzie de Gaulle’a. Bez żadnych – Bóg wie jakich – scen, po prostu mnóstwo ludzi i przestrzeń. Albo też jakiś miejski plener, najlepiej na Starej Pradze.
[b]W tekstach często opisujesz miasto. Gdy czytasz hasło: „Zakochaj się w Warszawie”, zamykasz oczy i co widzisz?[/b]