Brytyjczycy za nimi szaleją

W ubiegłym roku o White Lies było bardzo głośno, brytyjskie media okrzyknęły tę grupę najlepszym młodym zespołem gitarowym, a jej triumfalny koncertowy pochód przez Europę i USA nie ominął Polski – muzycy zagrali na Open’er Festival. Teraz będzie druga okazja do posłuchania ich na żywo.

Publikacja: 04.02.2010 12:58

Na Wyspach fani kompletnie zwariowali na punkcie muzyki White Lies. Teraz kolej na Polaków

Na Wyspach fani kompletnie zwariowali na punkcie muzyki White Lies. Teraz kolej na Polaków

Foto: Materiały Promocyjne

O co tyle szumu? Właściwe dokładnie nie wiadomo, bo muzyka White Lies nie otwiera przed rockiem żadnych nowych perspektyw. Formacja proponuje lekkie piosenki oparte o silnie wyeksponowaną linię basu, do której dodano nudne już jak flaki z olejem typowo brytyjskie gitary grające mocne akordy, a w tle bzyczące sobie prościutkie dźwięki syntezatorów. To wszystko już było. Bardzo dawno temu u Joy Division, albo w całkiem niedalekiej przeszłości u The Editors czy Frantza Ferdinanda.

Fakt, słucha się tego naprawdę bardzo przyjemnie, bo motoryka tych utworów sprawia, że mimowolnie stukamy stopą o podłogę, a nie do końca banalne refreny wpadają w ucho. Może też dlatego Brytyjczycy na ich punkcie kompletnie zwariowali. Do tej popularności przyczyniła się też ogromna promocja White Lies.

Najpierw single zespołu narobiły sporo szumu, w styczniu 2009 ukazał się debiutancki album „To Lose My Life...” i w pierwszym tygodniu sprzedaży był na pierwszym miejscu UK Album Chart. Później epidemia opanowała resztę kontynentu. Co z tego zostanie, przyjdzie nam poczekać do kolejnego krążka.

Warto pamiętać, że White Lies nie wzięli się znikąd. Trzech instrumentalistów – Harry McVeigh (wokal, gitara), Charles Cave (bas) oraz Jack Lawrence-Brown (perkusja) muzykowało wspólnie już dużo wcześniej w zespole o nazwie Fear of Flying. Grupa powstała w 2005 roku w londyńskiej dzielnicy Ealing.

Udało jej się wydać dwa single wyprodukowane przez znanego realizatora Stephena Streeta (pracował m.in. z The Smiths i Blur), trochę koncertować. W pewnym momencie twórcy postanowili jednak przygotować zupełnie nowy materiał. Okazało się, że tak mocno odbiega on charakterem od tego, co grali wcześniej, że zmieniono nazwę zespołu.

W niedzielę w Stodole jako support zagra też warszawska grupa Hatifnats. Grający od trzech lat zespół zdążył już być sensacją Off Festiwalu w Mysłowicach i wydać debiutancki album „Before It Is Too Late”.

[i]White Lies, Stodoła, Warszawa, ul. Batorego 10, bilety: 90 – 100 zł, informacje: tel. 22 825 60 31, niedziela (7.02), godz. 19.[/i]

O co tyle szumu? Właściwe dokładnie nie wiadomo, bo muzyka White Lies nie otwiera przed rockiem żadnych nowych perspektyw. Formacja proponuje lekkie piosenki oparte o silnie wyeksponowaną linię basu, do której dodano nudne już jak flaki z olejem typowo brytyjskie gitary grające mocne akordy, a w tle bzyczące sobie prościutkie dźwięki syntezatorów. To wszystko już było. Bardzo dawno temu u Joy Division, albo w całkiem niedalekiej przeszłości u The Editors czy Frantza Ferdinanda.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"