Idzie nowe

Dopiero się przedzierają, ale to do nich będzie należał 2013 rok. Wybieramy najgorętsze nowe nazwiska

Aktualizacja: 06.01.2013 07:53 Publikacja: 06.01.2013 07:34

Tekst z tygodnika "Przekrój"

Jake Bugg

Małolat z brytyjskiego Nottingham. Nie ma prawa pamiętać tradycji amerykańskiej piosenki, ale sprawnie się do niej odwołuje w swojej muzyce, ze szczególnym naciskiem na twórczość Dylana. A umiar klasycznego folku potrafi podbić dobrym britpopowym refrenem (choć britpopu też może nie pamiętać – kiedy się rodził, Blur wydawali trzecią płytę). Do tego wygląda, jakby dopiero wrócił z castingu na nowego muzyka Arctic Monkeys. Koncertował z Noelem Gallagherem, kilka tygodni temu wydał debiutancką płytę, którą zdobył szczyt notowania UK Charts. Gwiazdą już jest, w przyszłym roku nie pozbiera się po kolejnych sukcesach. Posłuchać koniecznie „Broken", bo brzmi jak zagubione nagranie Dylana.

Angel Haze

„Jedyne, co łączy mnie z innymi raperkami, to moje genitalia" – tak odparowała dziennikarzowi, który zapytał ją o notoryczne porównania do Azealii Banks. Ma dziewczyna tupet? I nie zawaha się go użyć. Już nagrała własną wersję przeboju Eminema (świetną) i bez skrupułów rapuje, że rządzi Nowym Jorkiem. I choć to Banks wciąż jest najciekawszą debiutantką w dziewczyńskim rapie, czas działa na korzyść Haze. Bo kiedy ta pierwsza w nieskończoność przekłada premierę debiutanckiego albumu, ta druga zgarnia cały splendor. To będzie ostra rozgrywka. Posłuchać koniecznie „Cleaning Out My Closet", Eminem posłuchał i się skurczył.

Only Real

Faworyt blogerów. Rudzielec z zachodniego Londynu, który deklaruje, że robi muzykę gitarową dla ludzi, którzy nie lubią gitar. Można śmiało obstawiać, że skomponuje najlepszy soundtrack do przyszłorocznych wakacji, bo te leniwe melodeklamacje na lekkich, rozmytych podkładach proszą się o odpowiednie okoliczności przyrody. Tak brzmieliby Beach Boys, gdyby grali wolniej i nie umieli śpiewać. Posłuchać koniecznie „Cadillac Girl", przez refren do nałogu.

Tom Odell

Ma już zapewnioną sławę w środowisku modowym, bo to jego puszczano na jednym z ostatnich pokazów Burberry. I ma przerąbane u tych, którzy przywiązują się do porównań, bo nierozsądnie okrzyknięto go nowym Jeffem Buckleyem. Ze starcia z legendą wyjdzie poturbowany, ale nieźle wypada na tle innych debiutantów. Klasyczna, akustyczna, minimalna aranżacja, pianino, podkręcona dramaturgia – trochę Rufus Wainwright bez przegięcia, trochę James Blake bez komputera. Posłuchać koniecznie „Another Love", ale tylko z zapasem chusteczek.

Drowners

O fanki nie muszą się martwić, w końcu skrzykniętym w Nowym Jorku zespołem dowodzi model. Sympatię miłośników sentymentalnego indie popu zdobędą piosenkami na gitarach wyciętych z płyt The Smiths, a teksty o pierwszych doświadczeniach z dziewczętami przypomną Jarvisa Cockera, lidera Pulp i jednego z najlepszych brytyjskich autorów. Jeśli dopiszą jeszcze kilka refrenów na miarę „Long Hair", wygrają w kategorii „Romantyczna muzyka młodzieżowa". Posłuchać koniecznie „Long Hair", dwie minuty stylowego rock and rolla.

Tekst z tygodnika "Przekrój"

Jake Bugg

Pozostało 99% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"