"Operacja Argo" o udanej operacji amerykańskich służb specjalnych w czasie rewolucji w Iranie to pozornie film sensacyjny. Ale w sytuacji, gdy dziś - ponad 30 lat po tamtych zdarzeniach - Iran wciąż jest przedstawiany jako państwo zagrażające światowej demokracji. Sprawnie zrealizowana przez Bena Afflecka (także nagrodzonego Złotym Globem za reżyserię) "Operacja Argo" staje się czymś więcej. Wpaja przekonanie, że gdyby zdarzył się kolejny konflikt, Ameryka znów sobie poradzi.
Czy uznając "Operację Argo" za film roku dziennikarze udzielili poparcia takiemu politycznemu optymizmowi? Być może nie, na pewno jednak postawili na kino, które sprawność realizacyjną i umiejętność wciągnięcia widza w atrakcyjny thriller wykorzystuje do pokazania jednak współczesnego świata z jego problemami. Wybrali "Operację Argo", docenili również "Wroga publicznego" o wieloletniej akcji mającej na celu schwytanie Osamy bin Ladena. Zlekceważyli natomiast olśniewające opowiastki Quentina Tarantino czy Anga Lee, a nawet zacny, wielki, historyczny fresk Stevena Spielberga o Abrahamie Lincolnie.
Złote Globy mają zresztą tę przewagę nad Oscarami, że tu wybierane są najlepsze filmy w dwóch kategoriach. Ta druga - zwana najlepsza komedia lub musical - pozwala premiować ekranowe błahostki, realizowane z rozmachem, pragnące olśnić widza, ale nie niosące głębszych treści. Idealnym tego przykładem jest tegoroczny zdobywca nagrody: musical "Les Miserables" przeniesiony na ekran przez Toma Hoopera. Wyróżniając ten film dziennikarze oddali hołd bogatym tradycjom amerykańskiego kina muzycznego, które niekoniecznie musi święcić triumfy w innych częściach świata.
Miniony rok przyniósł jednak przede wszystkim solidną dawkę kina mocno osadzonego w naszej rzeczywistości i rozdanie Złotych Globów to potwierdziło. Teraz pozostaje czekać tylko na rozstrzygnięcie najciekawszej zagadki: czy ten nurt w amerykańskim filmie dostrzegą także Akademicy i zdecydują się docenić "Wroga publicznego" Kathryn Bigelow, bo film ten wywołał w USA polityczne kontrowersje. Na pewno znacznie bezpieczniejszym dziełem jest faworyzowany "Lincoln" Stevena Spielberga. Po rozdaniu Złotych Globów jego pozycja wyraźnie osłabła.